"The Undertakers" ("Przedsiębiorcy Pogrzebowi") to zespół z Liverpoolu ze "stajni" menedżera "Beatlesów" Briana Epsteina. Występował już od kilku lat m.in. w słynnym klubie Cavern, grał też w Hamburgu w Star Club. Jego głównym wokalistą, zarazem gającym na gitarze basowej był Jackie Lomax, który w przyszłości będzie współpracował z Georgem Harrisonem i Ericem Claptonem. Nagrania z grupą "The Beatles" dokona też saksofonista "The Undertakers" - Brian Jones (to wbrew wielu informacjom nie ten sam Brian Jonse znany z "The Rolling Stones"), który weźmie udział w utrwaleniu piosenki Johna Lennona "You Know My Name (Look At The Number)". A co do "The Undertakers", zespół przyjechał na amerykańskie tournee po odniesieniu jedynego na brytyjskich listach przebojów sukcesu z singlem "Just A Little Bit" (w październiku 1964 w Top 50) i po powrocie do Anglii na wiele lat zakończył działalność.
Jeden
z następnych, odnotowanych przez fanów występów Hendrixa ze
"Starliters" odbywa się w Cleveland, a innym, występującym z nimi
artystą jest R&B wokalista Chuck Jackson, jeden z niewielu czarnych
śpiewających i to z powodzeniem piosenki Burta Bacharacha i Hala Davida ("Any Day Now" było w 1962
wielkim przebojem, na listach R&B, jak też w zestawieniach pop, odpowiednio
- miejsca drugie oraz dwudzieste trzecie). Przypomnę, że Jimi występował z nim
już wcześniej. Jimi wspominał - Z
zespołem Joey Dee & Starliters grałem własne rzeczy w Cleveland Arena (na rogu 46th i Market Street
- przyp. aut.), na festiwalu R&B z
udziałem Chubby’ego Checkera...
Co
do tego występu w Cleveland, artykuł zamieszczony w Univibes #28, magazynie fanów Hendrixa,
przedrukowany z Cleveland Plain Dealer, gazety z tego miasta, z 29 marca 1968,
podaje, że koncert odbył się w marcu 1968 roku (!). Co oczywiście jest
absolutnie niemożliwe, Hendrix wprawdzie 26 marca tamtego 1968 roku w Cleveland
wystąpił, lecz nie z Joey'em Dee i grupą "The Starliters", a z
własnym "Jimi Hendrix Experience". Jimi sam jednak wspominał tamten
występ z 1965 roku - Byłem jeszcze jednym
murzyńskim muzykiem, z którym nikt nie chciał rozmawiać. Więc, po "wyciskaniu"
pensji z "Peppermint
Twist" musiałem odejść i zacząłem grać z innym zespołem w jakiejś
dyskotece...