czwartek, 12 listopada 2020

Scena folk

           Mimo stałych wiosną 1966 roku finansowych problemów, Hendrix z uwagą śledzi zarówno folkowy boom, jak też pojawiające się już utwory wykonywane w mocniejszy sposób, na elektrycznych instrumentach. Tak w wersji znanego Jimiemu z Los Angeles zespołu "The Byrds", brzmiała piosenka Boba Dylana "Mr. Tambourine Man", uważana za pierwsze w historii folk-rockowe nagranie, które rok wcześniej, dwudziestego szóstego czerwca 43 znalazło się na szczycie list przebojów w USA, poprzedzając zresztą na tychże listach samego Dylana i jego elektryczną "Like A Rolling Stone". Była to ogromna zmiana dla nowojorskiej sceny folkowej i singlowych listach bestsellerów, na którtch do niedawna święciły triumfy nagrania akustyczne, z wersjami songów wielkich bardów tego stylu Dylana czy Pete'a Seegera nagrywanych przez trio "Peter, Paul & Mary" (“Blowin’ In The Wind” w sierpniu 1963 - miejsce drugie, zaś "If I Had A Hammer" Seegera, w wersji Triniego Lopeza - miesiąc później miejsce trzecie). Hendrix jest coraz bardziej zafascynowany nowymi poszukiwaniami swego idola, po jego wydanej przed rokiem “Highway 61 Revisited”, sam próbuje grać wspomnianą "Like A Rolling Stone", a teraz u Lindy Keith słyszy wydany 16 maja 1966 roku najnowszy, do tego podwójny album Dylana - "Blonde On Blonde". Jest na nim kilka piosenek, które też chciałby zagrać, musi jedyne znaleźć muzyków, którzy podzielać będą jego zainteresowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz