czwartek, 5 listopada 2020

Linda Keith, Keith Richards i Jimi Hendrix

 

        Wracając do Lindy Keith i Keitha Richardsa. Otóż po powrocie do Londynu Keith zatelefonuje do rodziców Lindy i odmaluje przerażający obraz sytuacji ich córki. Opowiadała Linda Keith - Powiedział im, że w Nowym Jorku próbował ze mną porozmawiać, a ja zachowałam się wobec niego nieuczciwie. Przekazał im też, że mieszkałam z pewnym podejrzanym typem nazwiskiem Jimi Hendrix... Swoją drogą Linda nie była zachwycona, kiedy odkryła, że była tylko jedną z wielu kobiet, z którymi spotykał się wówczas muzyczny geniusz z Seattle. Keith za to mocno martwił się zamiłowaniem Lindy do heroiny. 149  Jak potem wspominał gitarzysta - Próbowała mu załatwić kontrakt nagraniowy z Andrew Oldhamem. W swoim entuzjazmie, podczas długiego wieczoru z Jimim, jak sama mówi, dała mu moją gitarę Fender Stratocaster, którą zostawiłem w pokoju hotelowym. A potem, jak opowiada Linda, znalazła kasetę demo Tima Rose’a, na której śpiewa piosenkę „Hey Joe”. Wzięła ją do Roberty Goldstein, gdzie był Jimi i mu ją puściła. Podobno u mnie znalazła tę piosenkę...  

            Keith Richards w Londynie rzeczywiście zadzwoni do rodziców Lindy – Wasza córka ma kłopoty. Nie przyzna się do tego, ale musicie coś zrobić. Ja nie mogę. Już jestem persona non grata. Wiem, to będzie gwóźdź do trumny moich stosunków z Lindą, ale musicie coś zrobić, bo ja jutro ruszam w trasę… Historię uzupełniła Sheila Oldham - Rodzice Lindy byli tym wszystkim kompletnie załamani. Ona pochodzi z porządnego żydowskiego domu, a coś takiego zupełnie nie licuje z tym środowiskiem. Jej matka często wtedy do mnie dzwoniła. Desperacko chcieli ściągnąć ją do domu i matka najwyraźniej uświadomiła sobie, że jej córka straciła nad sobą kontrolę. I rzeczywiście tak było. Wystarczyło tylko na nią spojrzeć, żeby stwierdzić, że znajduje się na krawędzi. I prawdę mówiąc, myślę, że Keith wykazał się wtedy troską. Właściwie to może ocalił jej życie...

            Któregoś dnia, gdy Linda ponownie ogląda występ Jimiego, na sali zjawia się kilku mężczyzn. Tak to potem wspominała - Kiedy weszli do Cafe Au Go Go pomyślałam: 'Boże jeden z nich wygląda, jak mój ojciec'... Tak faktycznie było, jej ojciec wszedł do klubu w towarzystwie dwóch dobrze umięśnionych ochroniarzy, wziął Lindę pod rękę, od razu zabierają na lotnisko i pierwszym samolotem lecą do Anglii, gdzie czekać na nią będzie psychiatra. Jimi nawet nie przerywa swej solówki, widząc jak ją wyprowadzają z klubu. Linda spotka Jimiego dopiero pod koniec września, parę godzin po jego przylocie do Londynu, w klubie Scotch of St. James w Mayfair w centrum. Hendrix będzie tam pił drinka z Chandlerem i rozmawiał z Kathy Etchingham, która na najbliższe kilkanaście miesięcy zostanie jego przyjaciółką. Linda będzie w Londynie od 24 sierpnia 1966, zamieszka z rodzicami w Hampstead, gdzie będzie przebywać przez kilka następnych miesięcy. W Londynie spotka się z Keithem Richardsem, który będzie starał się przed nią wytłumaczyć.

            Linda dalej opowiadała - Pokłóciliśmy się i to był koniec. Nie potrafiliśmy już ze sobą rozmawiać i wszystko się skończyło. Zdawało się, że nastąpiło to bardzo szybko. Było po wszystkim, ale wtedy mnie to cieszyło. Nie widziałam się z nim od tamtego dnia...

               Keith Richards napisze piosenkę, którą poświęci Lindzie Keith. Jak twierdzi Bill Wyman słowa napisał sam Richards, zas muzykę wspólnie z Brianem Jonesem. ...Motyw melodyczny - dodawał Keith Richards - przyszedł mi do głowy w pokoju hotelowym w Los Angeles...

            Zaś tekst "Ruby Tuesday" dotyczył oczywiście Lindy - Nigdy nie mówiła, skąd się wzięła. Wczoraj nic nie znaczy, było minęło... ...W blasku słońca, lub w najczarniejszą noc, Nikt nie wie, ona przychodzi i odchodzi. Żegnaj Ruby Tuesday, Kto mógł dać ci imię, Skoro zmieniasz się z każdym nowym dniem. Mimo wszystko będę za tobą tęsknić...

            Piosenka "Ruby Tuesday" zarejestrowana została w studiu Olympic 26 listopada 1966 roku (na tej sesji był podobno Jimi Hendrix) i trafiła na drugą stronę singla "Let's Spend The Night Together" (trzecie miejsce na listach w Anglii) oraz na wydany także w styczniu 1967 roku album "Between The Buttons". Na opublikowanym w 2011 roku przez amerykański magazyn Rolling Stone zestawieniu "500 Greatest Songs of All Time" zajęła miejsce 310.

            Co do Hendrixa, Linda Keith przyzna - Pisał, że ma nowy utwór: "See Me Linda, Hear Me", dodał też: 'Gram bluesa'. Zawsze lubiłam gdy grał bluesa, chociaż większość z jego piosenek brzmi jak blues... Jimi napisze dla niej cudowną piosenkę “Send My Love To Linda”, która trafi na album „Hear My Freedom”. Na festiwalu  na wyspie Wight w roku 1970, jeden ze swoich sztandarowych utworów "Foxy Lady", Jimi zadedykuje właśnie Lindzie Keith, a do "Red House", utworu napisanego po ich kwasowej przygodzie w 1966 doda jedną linijkę tekstu, w której zaśpiewa: 'Musiałem opuścić to miejsce, bo moja Linda już tam nie mieszka'. 

            W 1968 roku Linda wprowadzi się do apartamentu na Chesham Place w Londynie, który czasem używa także Brian Jones, bo blisko ma stąd od studia nagraniowego. Pewnego dnia Linda dzwoni do lekarza mówiąc, że przedawkowała narkotyki. Kiedy na miejsce przybywa policja, Linda jest już nieprzytomna. Brian dociera nieco później i o wypadku dowiaduje się od gospodarza domu. Gitarzysta "Stonesów" miał już wtedy spore problemy z policją, chcąc więc uniknąć podejrzenia, że narkotyki należały do niego, oświadcza, iż apartament podnajmował swojemu kierowcy i zapłacił z góry za sześć miesięcy. Na szczęście Linda szybko odzyskuje świadomość i następnego ranka zostaje zwolniona ze szpitala.

            Linda Keith i Jimi Hendrix spotkają się jeszcze raz w Londynie, jak zauważy Gary Jucha - Nieprzypadkowo, kilka dni przed śmiercią Jimiego w Londynie w klubie Speakeasy  albo Tramp przy Jermyn Street. Tak to spotkanie ona wspominała - Byłam w klubie ze swoim aktualnym chłopakiem. Jimi przyszedł z dziewczyną. Chłopak, z którym byłam był bardzo ważny dla mnie. Właśnie wybieraliśmy się na wspólny rejs po Morzu Śrółdziemnym. Miało to umocnić nasz związek. Jimi zachował się bardzo dziecinnie. Byłam mocno tym skrępowana i zmieszana. Opowiadał o naszych nowojorskich relacjach, o braterstwie krwi które zawarliśmy wtedy. Jimi poprosił mnie, bym poszła z nim na piętro do szatni klubu, gdyż coś dla mnie ma. Dał mi tam futerał, w którym kiedyś był Stratocaster i koperta z listu, który napisałam do niego, cztery lata wcześniej, w Nowym Jorku. Listu w niej nie było. W środku futerału był podpis "JINX". Jimi pokazał mi to i powiedział - 'Popatrz, to ja'... Wspomniana wyżej koperta pochodziła z jedynego listu, jaki Linda napisała w hotelu do Jimiego, noc przed tym kiedy ojciec na siłę zabrał ją do Londynu. Linda Keith wyjdzie za mąż za gitarzystę i producenta Johna Portera i zamieszka w Nowym Orleanie.   

            Kris Needs pracując nad biografią Keitha Richardsa, zapytał również Lindę, dlaczego przez długi czas nie starała się opowiedzieć nikomu o Hendrixie, a ona odparła - W prasie ukazują się wywiady, które nie są dość dokładne, niezbyt wiernie przekazują to, co mówią osoby zapytane. Poza tym, reporterzy najczęściej zainteresowani są stereotypowymi sprawami relacji między płciami, narkotykami, rock'n'rollem, aniżeli samym człowiekiem. Hendrixa rzadko można było zobaczyć bez gitary. Muzyka znaczyła dla niego więcej niż, wszystkie sztuczności. Wystarczy jej posłuchać... ...Wystarczy posłuchać tej piosenki dla Lindy - dodał Needs.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz