czwartek, 19 listopada 2020

Kluby w Greenwich Village

            Dość powiedzieć, że Hendrix wówczas jest wielkim fanem ESP, jak nazwał ją Lester Bangs - Najbardziej prototypowej, podziemnej firmy Ameryki... Kupuje płyty, chodzi na koncerty, podgląda i słucha. Nie ma za wiele pieniędzy, bo gaża, jaką otrzymuje w Cafe Wha? nie wystarcza mu na zaspokojenie wszystkich potrzeb, więc próbuje sam lub ze swoim zespołem dorobić w innym miejscu. Bowiem w Greenwich Village istnieje jeszcze kilka innych klubów folk-rockowych: Café Au Go Go i Bitter End na Bleecker Street, Night Owl Café na West 3rd Street, Bizarre i Golden Bug. Opowiadał Bill Kulick - Było takie miejsce Night Owl gdzie występowały najlepsze zespoły. Kiedy nasz zespół chciał się tam dostać, jego właściciel, facet o imieniu Joe, powiedział nam swoim głosem wielkiego mafiosa: 'Jesteście najgorszym zespołem z tysięcy istniejących w Nowym Jorku, jaki widziałem'. Kiedy przesłuchiwany był Hendrix, Joe wziął go na stronę i powiedział: 'Jesteś wielki. Będziesz gwiazdą. Ale nie mogę ciebie zatrudnić - jesteś Murzynem'. Nie sądzę, aby Joe był uprzedzony - to raczej ludzie z wybrzuszeniami w swoich marynarkach, które zakładali w niedziele. Oni nie aprobowali żadnego czarnego faceta. Na szczęście nie miało to dla Jimiego żadnego znaczenia. On był zadowolony, grając gdzie indziej i zawsze otaczało go wiele kobiet, które się nim zajmowały. Kiedy Hendrix nie wychodził z zespołem, otaczały go dziewczęta. Myślę, że między tym, co grał, a tym, co dawały mu wtedy dziewczyny, wszystko było w porządku...

            Blisko Cafe Wha? na MacDougal Street znajdował się też najlepszy w Greenwich Village klub - Gaslight. Zajmował piwnicę, jednak nie robił wrażenia pomieszczenia piwnicznego, gdyż - obniżono w nim podłogę... Bob Dylan wspominał - Gaslight był podziemnym klubem, zdecydowanie dominującym na MacDouglas Street, bardziej prestiżowym, niż którykolwiek w okolicy. Na zewnątrz widniał magiczny, wielki, kolorowy transparent, występującym tu artystom płacono tygodniówki. Klub znajdował się u dołu schodów, po sąsiedzku z barem Kettle of Fish. Nie podawano wódy, ale można było przynieść flaszkę owiniętą w papierową torbę. Zamknięty za dnia, podwoje otwierał wczesnym wieczorem...

            Obok Cafe Wha? jest wtedy jedno miejsce, które okaże się ważne dla Hendrixa. To bar Cock'n'Bull. Tu grają wykonawcy elektrycznego folk-rocka: "The Lovin' Spoonful", "The Ravens" "Lothar and The Hand People" oraz okazjonalnie, wspomniany wcześniej "The Holy Modal Rounders", więc przychodzi tu przede wszystkim młodzież, a lokal działa do późnej nocy. Toby Goldstein opowiadał – Jimi spędzał tu sporo czasu. Ze znajdującej się tam szafy grającej często wybierał płytę Tima Rose’a „Hey Joe” i puszczał na cały głos… Wielu ludzi znało już tę piosenkę z nagrań grup „The Leaves” z Kalifornii (w czerwcu 1966 - 31 miejsce na liście tygodnika Billboard), zespołu "Love", kierowanego przez znajomego Jimiego z Los Angeles, Arthura Lee oraz „The Byrds”. Wykonywało ją także sporo innych zespołów garażowych ("The Standells" i "The Surfaris"). Wszystkie wersje były podobne, ostre, grane w szybkim tempie, z wykrzyczanym tekstem. Jimiemu jednak najbardziej podobała się wersja balladzisty Tima Rose’a, którą usłyszał po raz pierwszy - skąd? Wymieniony wyżej Goldstein twierdził, że z szafy grającej, przypadkiem, z kolei Keith Richards w swojej autobiografii zanotował, że miał w hotelowym pokoju wersję demo, którą znalazła u niego Linda Keith – Z mojego pokoju zabrała do Roberty Goldstein, gdzie akurat był Jimi i mu ją puściła. To jest historia rock'n'rolla. Najwyraźniej więc dostał tę piosenkę ode mnie… Myślę jednak, że Keith Richards, źle to chyba zapamiętał, gdyż w czasie w którym znalazł się on w Nowym Jorku, na amerykańskim rynku obecny był już wydany oficjalnie singiel Rose'a “Hey Joe (You Shot Your Woman Down)” (Columbia 4-43648). Zaś zdaniem Curtisa Knighta, Jimi najpierw zapoznał się z nią w wykonaniu kalifornijskiego zespołu "The Leaves". ...Byłem z Jimim, kiedy kupił tę płytę w sklepie muzycznym w Nowym Jorku - opowiadał - Zawsze miał wobec niej jakieś plany… Czyżby Hendrix miał jakieś plany po wysłuchaniu fragmentu tekstu? ...Dokąd się wybierasz ze spluwą w garści. Idę sprzątnąć swoją starą, wiesz złapałem ją, jak się puszczała z jakimś facetem... A może te słowa mu coś przypominały, coś z dzieciństwa?

1 komentarz: