niedziela, 22 listopada 2020

Animalsi w USA

        Czwartego lipca 1966 r., w studiu MGM w Hollywood zespół "The Animals" nagrywa w Los Angeles materiał, który znajdzie się na jego ostatniej amerykańskiej płycie "Animalism" (ukaże się za parę miesięcy, w Wigilię), a zaraz potem rusza w trasę koncertową. Trasy brytyjskich zespołów, takich jak "The Rolling Stones", "The Animals", czy "Herman's Hermits" oraz koncerty z cyklu Au Go Go’s Blues Bag docierały wtedy latem do Nowego Jorku. W Central Parku sponsorował je producent amerykańskiego piwa Rheingold. Odbywały się od pierwszego lipca do piątego września w każdy poniedziałek, środę i piątek wieczorem. Wachlarz stylów i wykonawców był ogromny, od jazzu, przez blues, muzykę latynoską do soulu i rocka, od orkiestry Duke'a Ellingtona, przez Ninę Simone, Muddy'ego Watersa do Otisa Reddinga, Jackiego Wilsona i Kinga Curtisa, od Miriam Makeby, przez Mongo Santamarię, do Billa Evansa i Theloniousa Monka. Prawdopodobnie na jakimś z tych koncertów był także Jimi Hendrix, bo też bilet na wszystkie z osobna kosztował tyle samo - jednego dolara. No i wtedy jeszcze nie sądził, że za rok, w 1967, to on sam będzie jedną z atrakcji festiwalowego lata.

            Wspomnienia ludzi, zwłaszcza, kiedy mija zaledwie parę, albo jeszcze więcej, bo kilkanaście lat od jakiegoś wydarzenia czasem bledną, czasem wręcz przeciwnie, nabierają kolorów. Tak też było i w tym przypadku, z wielu wypowiedzi, cytowanych w różnych źródłach, starałem się uzyskać jak najbardziej wierny obraz, tego co się wtedy wydarzyło. Niestety opowiadane wersje różniły się od siebie i to czasem, dość znacznie. Przedstawię zatem kolejne wspomnienia, czy raczej wypowiedzi głównych uczestników tamtego znaczącego dla dalszego życia i kariery Jimiego Hendrixa w Cafe Wha? ..."The Animals" byli wtedy w trakcie ostatniego tournee i to było pod koniec lipca - opowiadał Chandler. Zapewne niezbyt wtedy pamiętał dokładną datę wydarzenia, które śmiało można powiedzieć, miało też wpływ na historię muzyki rockowej.

            Przez wiele lat w różnych biografiach Jimiego podawano, że Jimi z Chasem spotkali się czwartego lipca 1966 roku, dopiero po skutecznej analizie Steven Roby pierwszy ustalił, że stało się to miesiąc później. Zatem do spotkania dochodzi w czwartek czwartego sierpnia, a tak to komentował sam Jimi Hendrix - Moja przyjaciółka spowodowała, że zjawił się na koncercie Chas Chandler z "The Animals", aby mnie posłuchać... Ta przyjaciółka, Linda Keith uzupełniała - Jimi był coraz bardziej zdesperowany. Bardzo chciał podpisać kontrakt płytowy...

            Po kilku tygodniach spędzonych w drodze po miejscowościach na Zachodzie, Środkowym Zachodzie oraz na Południu USA, przez Chicago i Baltimore grupa "The Animals" dociera w pobliże Nowego Jorku. Główna gwiazda tej trasy, zespół "Herman's Hermits", ma w tym czasie trzy osobne koncerty w Atlantic City. Poniedziałek pierwszego sierpnia jest dla "Animalsów" dniem wolnym, drugiego występują w West Hyannis w Massachusetts, przez miejscową prasę koncert jest dość kiepsko promowany, więc zaraz po nim zespół leci do Nowego Jorku, gdzie czwartego sierpnia 1966 roku, ma otworzyć koncert na Wollman Skating Rink, w Central Parku w ramach Rheingold Central Park Music Festival. Ale ten wieczór muzycy mają wolny, więc udają się do klubów. Jednym z nich jest bardzo polecana i modna Ondine, którą opisałem wcześniej.

            W historii Jimiego Hendrixa pojawia się wtedy nowa postać, człowiek, który w największym stopniu wpłynie na dalsze jego życie.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz