poniedziałek, 16 listopada 2020

Fuzz-box

        Kolegów muzyków, fachowców z branży muzycznej oraz słuchaczy Hendrix coraz częściej zaskakuje brzmieniem swojej gitary, które otrzymuje wykorzystując niewielkie pudełko, jakie przyniósł mu Ken Pine, gitarzysta "Ragamuffins" oraz występującej w Players Theater grupy "The Fugs". To "fuzzbox", urządzenie zniekształcające dźwięk gitary elektrycznej. ...Efekt "fuzzu" jako pierwszy w historii zastosował w 1961 Grady Martin, w nagraniu pieśniarza stylu country Marty'ego Robbinsa "Don't Worry". Kiedy Martin wykorzystał to samo urządzenie w jednym ze swoich następnych nagrań, na płycie firmy Decca ten instrumentalny "kawałek" ukazał się on pod tytułem "The Fuzz", stąd też wzięła się nazwa tego przedmiotu, a gdy za kilka lat nabrał on kształtu pudełka, nazwano go "fuzz-box". Zniekształcone brzmienie zafascynowało Dicka Dale'a, surfowego gitarzystę, którego występy w Kalifornii podziwiał też Jimi Hendrix. Dale zdobył sławę  stosując efekt "fuzzu" w nagraniach "Let's Go Trippin'" (1961) oraz "Misirlou" (1962). Zanim Keith Richards w "(I Can't Get No) Satisfaction" sięgnie po Maestro FZ-1 Fuzz-Tone, generujące brzmienie gitary przy pomocy urządzenia zamkniętego w pudełku, efekt wykorzysta jeszcze angielska grupa "The Kinks", w swoim wielkim przeboju "You Really Got Me" (zrobi to, grający w studiu wspomniany już Jimmy Page, później gitarzysta "The Yardbirds" i "Led Zeppelin"). To niepokojące, brzęczące, zniekształcone brzmienie fascynuje Hendrixa na tyle, że pożycza "fuzzbox" i ćwiczy w mieszkaniu na Hudson Street, które dzieli z Davidem Crosby’m i Rogerem McGuinnem, muzykami grupy „The Byrds”. Przyzna potem – Przedłużony dźwięk gitary pochodził od dwóch obszarpanych „fuzzów”, jakie dostałem od "freakowej" grupy „The Fugs”…

            Napisałem jednak już wcześniej, że Jimi Hendrix próbował wcześniej grę na gitarze z „fuzz-boxem”, gdyż jak zanotował Tony Brown, widać to na jednej z wczesnych fotografii, kiedy grał z Curtisem Knightem i grupą „The Squires” w klubie Cheetah. Poza tym jesienią 1965 roku, zagrał w studiu na fuzzie z Curtisem Knightem. Tony Brown twierdzi, że "fuzzbox" mógł dostać się w ręce Jimiego około trzynastego maja tamtego 1966 roku, to jednak zdaniem wielu biografów i historyków rock'n'rolla Jimi Hendrix i Ken Pine, poznali się później i to dzięki pośrednictwu Texa, portiera Café Wha?, chociaż pewnie i tak by się spotkali, gdyż ten klub jest w sąsiedztwie domu, w którym funkcjonuje teatr Players.  Właśnie w tym teatrze awangardowi nowojorscy poeci Ed Sanders i Tuli Kupferberg wraz z kolegami Kenem Pinem oraz Kenem Weaverem przedstawiali anarchistyczny program muzyczno-poetycki. Ich występy wzbudziły wtedy spore zainteresowanie środowisk kulturalnych, post-"beat generation" oraz hipisów, jednym słowem kontestującej elity Greenwich Village. Na przedstawienia do Players przychodzą m.in. Allen Ginsberg, twórca szokującego poematu „The Howl” („Skowyt”), eksperymentujący z narkotykami Timothy Leary, a także znany wówczas poeta Gregory Corso. „Satyryczny kabaret”, jak nazywają zespół nowojorscy dziennikarze, daje oryginalne, pełne ekspresji i wielu szokujące spektakle w dwu teatrzykach Bridge i wspomnianym Players, bardzo szybko stając się jednym z kultowych wykonawców rocka w Village, postrzegany jest również jako forpoczta amerykańskiej młodzieżowej kontrkultury.

             

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz