Skąd Jimi Hendrix wziął "fuzzbox"? Urządzenie zniekształcające brzmienie elektrycznej gitary, czyli Maestro Distortion Unit wykorzystał w 1965 roku Keith Richards, nagrywając w tamtym maju (dwunastego i trzynastego) w studiu RCA w Hollywood "(I Can't Get No) Satisfaction", wielki przebój grupy "The Rolling Stones". Słynne ośmioprogowe intro powstało w wyjątkowych okolicznościach, o których napisał Christopher Sandford - (Keith Richards) tuż przed świtem obudził się, słysząc dźwięczący w głowie riff - trzy nuty wznoszące się o małą tercję od B do D, czyli fonetycznie, dunt, dunt, da-da-da. Keith, który zwykł trzymać przy łóżku magnetofon, by móc uchwycić takie momenty, złapał swojego Gibsona Firebirda, nagrał solówkę i znów zapadł w sen... Jednak zdaniem Noela Reddinga, który niebawem zostanie basistą grupy Hendrixa - To Brian (Jones) wymyślił ten riff i zagrał go (Stonesom). Wtedy chłopaki powiedzieli: 'Taak, jasne, dzięki, i wzięli go sobie'...
Niezależnie od
tego, jaka z wersji opowieści o piosence, która nie tylko stała się przebojem,
czy wręcz hymnem pokolenia, lecz również rozsławiła brzmienie
"fuzzboxu", jest prawdziwa - wątpliwości istnieją przy ustaleniu
chwili, w której Hendrix użył tego urządzenia po raz pierwszy (Tony Brown w "Concert
Files" podaje 26 czerwca 1966 roku) Moje wątpliwości związane z
tym zniekształcającym brzmienie gitary urządzeniem dotyczą także nagrań
wcześniejszych, gdyż już nagrywając w październiku 1965 z Curtisem Knightem
utwór "How Would You Feel" Hendrix użył
"fuzz-basu".
Może, jak to zrobili niektórzy biografowie związać to z działającą w Nowym
Jorku i w Greenwich Village grupą "The Fugs", albo z Frankiem Zappą.
Tyle, że z muzykami "The Fugs", Jimi pozna się dopiero za jakiś czas,
w innym "wioskowym" klubie Cafe Wha?, o czym trochę później.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz