Lokal, jak wspominał Jim Reeves, DJ (dee jay), czyli prezenter dyskotek, zarazem akustyk Ondine - Nie był zbyt duży. Był tam bar, jakieś pięć i pół na sześć metrów, naprzeciw szatnia. Z tyłu jeszcze sala do tańca siedem na dziesięć i pół metra, wysoka na prawie trzy metry oraz scena. Poza tym dość duża kuchnia i na obwodzie sali umieszczone, oddzielone od siebie stoliki z ławami... Trzeba przyznać, że wnętrze dyskoteki urządzono z wyobraźnią na wzór tak nazywającego się żaglowca, który w XX wieku wygrał jakieś zawody olimpijskie. Łuki i krokwie na suficie, zwisające z niego siatki, tu i ówdzie wstawiony iluminator, na ścianie umieszczone wiosło, podwieszone do góry głośniki i cylindryczne mikrofony przy estradzie. Tańce rozpoczynały się już wczesnym popołudniem, a tańczącym nastolatkom przygrywał zespół "The Losers". ...To był zespół klubowy, grał funky, bluesa, rocka i pop. Tworzyli go: Joe Nessor (bass i śpiew), Tony Sal (gitara i śpiew), Brian Keenan (perkusja) oraz Russell, myślę, że też gitarzysta - dodał Jim Reeves, który jednak nie zapamiętał nazwiska tego ostatniego muzyka. Kiedy właścicielem został Bradley Pierce, postanowił wiele zmienić. Najpierw przeniósł scenę na południową ścianę, a następnie zwolnił całą obsługę, także "dee jay'a". Kiedy jednak zorientował się, że bez niego będzie mu trudno cokolwiek w Ondine zrobić, zatrudnił go z powrotem. ...Trochę go to kosztowało - nie bez satysfakcji opowiadał Jim Reeves.
Ondine, chociaż powstała w 1964 roku, nie była
jednak, jak sądzono, tak zresztą uważał też Bradley Pierce, pierwszą w Nowym
Jorku dyskoteką - W East Side
na Manhattanie, na początku 1964 roku pierwszą prawdziwą dyskoteką była Ondine... Pierwszą zaś w Big Apple,
wzorowaną na paryskich miejscach do tańca dyskoteką, wspominał Jim Reeves, był
klub nazywający się Arthur's, którego właścicielką
była Cybil Burton, ex-żona sławnego aktora filmowego Richarda Burtona. Zespołem
klubowym "U Artura" była grupa "The Fuzzie Bunnies", często
jednak występował tam bardzo popularny duet "Sonny & Cher". Stąd
też, kiedy Ondine przejął Bradley Pierce,
postanowił wzmocnić muzyczną ofertę. ...Grała stała grupa, ale występowały także różne zespoły z Londynu, San
Francisco i Los Angeles - opowiadał - W
Nowym Jorku mieliśmy takie grupy jak "The Lovin' Spoonful", "The
Young Rascals" i kilka innych. Więc ściągałem również zespoły z
Kalifornii. Pierwszym był "The Doors", potem "Buffalo
Springfiel"... Do tej listy swego szefa Jim Reeves dodawał także - "The
Denims", "The Druids of Stonehenge" oraz "The
Pilgrims" (występujący w kostiumach, jak zespół "The Young
Rascals", regularnie grający w lokalu Harlowe's na 72nd street...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz