poniedziałek, 19 września 2022

            Rozprawę przed sądem dla młodocianych w Seattle wyznaczono na 16 maja. Jimi, oskarżenie brzmiało – zabranie i prowadzenie pojazdu motorowego bez zezwolenia właściciela oraz jazda bez wymaganych dokumentów. Tak to wspominał - Miałem 18 lat i ani grosza przy duszy. Właśnie wyszedłem z paki, gdzie przesiedziałem siedem dni za jazdę kradzionym samochodem, chociaż nie miałem pojęcia, że jest kradziony... Za to przestępstwo grozi mu od dwóch do pięciu lat. Jimi opowiadał Sharon Lawrence - Mogły to być trzy lata. Spanikowałem. Usiadłem na więziennej pryczy i rozmawiałem sam ze sobą. Po raz pierwszy w życiu, nie jako głupi dzieciak, ale jak dorosły. Obiecałem sobie, ze jak wyjdę z tego, nigdy na tę drogę nie wrócę...

           Kiedy Jimi staje przed sądem, najlepiej nie wygląda najlepiej. Ma już 18 lat, a więc perspektywy nie są wcale wesołe. ...Robi wrażenie przypadku niemal klasycznego - nie ma matki, ojciec kosi trawniki. Brat jest u obcych. Został wyrzucony ze szkoły, jest na ulicy, bez pracy. Niewykształcony i czarny, i biedny. Rozrabia, kradnie wozy. Sędzia patrzy na niego surowo i po chwili mówi: 'Synu, naprawdę nie chcę odsyłać cię do więzienia. I nie chcę cię tu więcej widzieć'... Przerywa. Al zaczyna się wiercić na ławce, Jimi podnosi głowę i czeka na to co sędzia dalej powie, ale czuje już, że może uda mu się od więzienia "wykręcić". 'Czy myślałeś – pyta sędzia – o wstąpieniu do wojska?'... Jimi patrzy na sędziego i odpowiada:  'Tak, sir. Myślałem, czy nie zostać „krzyczącym orłem”'… Sędzia wydaje się zaskoczony. I wtedy wtrąca Al: 'To spadochroniarze. Jimi chce zostać spadochroniarzem'… Sędzia przyznaje, że to dobra myśl i choć pozostawia oskarżenie o kradzież w kartotece Jimiego, to zawiesza wyrok pod warunkiem, że stojący przed nim szczupły, młody człowiek zgłosi się niezwłocznie do służby wojskowej… ...Pomyślałem sobie, że prędzej, czy później i tak będę musiał iść do wojska - opowiadał Jimi - no więc postanowiłem zgłosić się sam, na ochotnika, aby zaraz potem wrócić do grania...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz