Rozdział 2 - Włochy jedyny raz, Eric Barrett.
(22-27 maja)
...Włochy nie były wtedy w głównym nurcie popu... (Noel Redding)
Przed
zaplanowanymi od 23 maja koncertami we Włoszech, ekipa Hendrixa wróciła z
Nowego Jorku do Londynu. Trzeba było naprawić i wymienić sprzęt. ...Nasz sprzęt był tak ogromny i ciężki, że
ledwo mogłem podnieść jakąś jego część. Jeden z moich głośników ważył około
osiemdziesięciu kilogramów i miał wysokość siedemdziesiąt centymetrów. Na
każdym tournee zwiększała się ilość sprzętu, wzmacniacze wypalały się, a
mikrofony słabły i zamierały. Techniczni przychodzili i odchodzili. Przez cały
czas był z nami jedynie Stickells. Najpierw przyłączył się do nas "H"
Parker (wcześniej był z "The Pretty Things"). Gdy odszedł H, to
związał się z nami John "Upsy" Downing (zarówno "H" jak i
Upsy już nie żyją) (Parker w latach 70. wynajął w Grecji małą żaglówkę
popłynął na morze Śródziemne i zaginął, "Upsy" zmarł w Belgii w 1987
roku w trakcie tournee grupy "Barclay James Harvest" - przyp. aut.). Potem pracowaliśmy z Nevillem Chesterem
(wcześniej był z "The Who", "Bee Gees",
"Merseybeats") - wspominał Noel Redding. 19 kwietnia, po występie
"JHE" w Troy (Część I),
Chesters postanowił opuścić zespół. Jak wspominał - Miałem już dość i byłem totalnie wypalony... Zatem w Londynie
trzeba było znaleźć kogoś na jego miejsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz