niedziela, 23 czerwca 2024

 Udało się odzyskać

Oto kolejny fragment trzeciego tomu 

Część IV Los Angeles


Rozdział 1 - Los Angeles: Benedict Canyon Drive 2850, Corvette, Carmen Borrero.

(10 września - 31 października) 

            ...Ulicami spacerowali długowłosi hipisi z kwiatami we włosach, ubrani w odjechane ciuchy. W Rainbow Room panował chaos. Miejsce po brzegi wypełniały osobistości ze świata show-biznesu. Każdy był kimś... (Leon Hendrix)

            Od początku września do końca października "JHE" miał zaplanowane koncerty w  zachodniej części Stanów Zjednoczonych, w Kalifornii i Arizonie oraz na północnym zachodzie. Hendrix postanowił więc całą swoją działalność przenieść do Los Angeles. Miasto Aniołów od kilku lat stało się nie tylko centrum sztuki filmowej (Hollywood) ale też coraz mocniejszym ośrodkiem muzycznym, przede wszystkim muzyki rockowej - dodatkowym impulsem był festiwal w nieodległym Monterey (Tom 2). ...Nowy Jork był modny - zauważył Keith Shadwick - ale Los Angeles było w zupełnie innym świecie. Gromady najdziwaczniejszych i najpiękniejszych pań, olśniewające na tropikalnych wybiegach Hollywood/Beverly Hills. Dni i noce na zakończenie imprez przy basenie lub w czyjejś prywatnej posiadłości wysoko nad Los Angeles... Mitch Mitchell - Los Angeles jest ogromną, rozległą masą podmiejskich kanionów i nadmorskich miast. Oznaczało to, że pod względem muzyki i związanej z nią sceny społecznej miasto nie posiadało żadnego odpowiednika społeczności Greenwich Village (w Nowym Jorku - przyp. aut.) lub Haight-Ashbury (San Francisco - przyp. aut.), chociaż Sunset Strip zapewniał dzieciakom pewien rodzaj zainteresowania... Barney Hoskyns - W połowie lat sześćdziesiątych Strip było domem dla kilku klubów, takich jak Whiskey A Go-Go i Pandora's Box. Było to również miasto zamożności i stylu. Nawet dzieciaki z ulicy zwracały większą uwagę na "modę" niż gdziekolwiek indziej. W Los Angeles prawdziwą scenę tworzyli młodzi filmowcy, aktorzy i odnoszący sukcesy muzycy, którzy mieszkali w zacisznych rezydencjach na wzgórzach. Pomimo istnienia kilku bardzo dobrych zespołów w Los Angeles, takich jak "Love", "Kaleidoscope" i "Clear Light", muzyka miasta została oznaczona, szczególnie przez mieszkańców San Francisco, jako "plastikowa". Grupy takie jak "The Byrds", "The Doors", a nawet "Buffalo Springfield" (wraz z Neilem Youngiem i Stevem Stillsem) zostały uznane za zespoły cynicznie wykorzystujące nową scenę. Ale Los Angeles było dobrym miejscem do życia i doskonałym miejscem do pracy i relaksu. Mimo to życie w kanionie może czasami wydawać się trochę dziwne... W dzielnicy Beverly Hills, w posiadłościach na wzgórzach Benedict Canyon osiedlało się sporo znanych muzyków amerykańskich, europejskich i kanadyjskich. Mark Volman z grupy "The Turtles" i "Mothers Of Invention", w 1967 roku za 40.000 dolarów kupił posiadłość, która obejmowała pół akra ziemi. Zresztą w okolicy zamieszkało wielu muzyków. ...Moim sąsiadem po prawej stronie był Jim Pons z "The Leaves" - opowiadał Volman - Na dole mieszkali Joni Mitchell i Frank Zappa. Kiedy weszło się na Lookout, stały tam domy Paula Williamsa, Joego Schermie z "Three Dog Night", Johna Mayalla. Robby Krieger i jego żona byli moimi bardzo dobrymi przyjaciółmi; Danny Hutton z "Three Dog Night" był prawdopodobnie naszym najbliższym przyjacielem rodziny - był drużbą na moim pierwszym ślubie. A po drugiej stronie ulicy mieszkał Henry Diltz... Diltz był pieśniarzem folkowym i grał na bandżo. Udzielał się w towarzyskich spotkaniach muzyków, którzy w swoich posiadłościach urządzali przyjęcia. ...Wszyscy palili trawę. Dosłownie wszyscy - pamiętał Diltz.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz