W tym
czasie Jimi zaczął już pracować w studiu w Los Angeles. Wprawdzie pierwszą
sesję zapisano 18 października, ale Jimi to studio poznał wcześniej. Sunset-Highland
tak brzmiała jego oficjalna nazwa, ale wszyscy mówili na nie TTG.
Był to skrót od określenia "Two Terrible Guys", czyli "Dwóch
Okropnych Facetów" - Toma Hidleya i Amnona Ami Hadaniego (lub Hadamiego), inżynierów
dźwięku, którzy wcześniej pracowali dla studia A&R w Nowym Jorku.
Hadani weteran wojskowy z Izraela zbudował studio w 1965 roku w dużym, starym
budynku przy North McCadden Place 1441(Frank Zappa podaje Highland Avenue) i Sunset
Boulevard w Los Angeles, gdzie najpierw mieściło się Radio Recorders, potem
firma Conway Recorders. Studio nazwane na cześć jednego z pułków
wojskowych Hadaniego, szybko zdobyło silną pozycję na rozkwitającym rynku
muzycznym Los Angeles, konkurując z Western Studios Billa Putnama i
znanym Heider Recording Wally'ego Heidera. Za jedyne 55 dolarów za
godzinę klienci mogli korzystać z pierwszego w południowej Kalifornii
16-ścieżkowego magnetofonu Ampex, na szerszą dwucalową taśmę, ze zmodyfikowanym
silnikiem. Z tego powodu muzycy, którzy rozpoczęli sesję w tym studiu, byli wtedy
zmuszeni skończyć ją właśnie tam. Podwojono też pojemność ośmiośladowych
rejestratorów, używanych w kilku amerykańskich studiach, w tym także w znanym
Hendrixowi nowojorskim Record Plant. Chas Chandler i
Michael Jeffery zaprzyjaźnili się z Hadanim podczas nagrywania zespołu "The
Animals", a samo studio TTG pokazał Jimiemu Eric Burdon,
który rok wcześniej nagrał w nim pierwszy album "Nowych Animalsów" - "Winds Of Change". Chris
Stone wspominał - Hendrix wszedł do Record Plant skacząc w górę i w dół,
ponieważ w Los Angeles został zabrany przez Erica Burdona do miejscowego studia.
Nie miał pojęcia, gdzie to jest, ale powiedział, że mają coś, dzięki czemu jego
gitara brzmiała dobrze… Kellgren i Stone byli pod takim wrażeniem
przełomowego projektu Hidleya, że kiedy otworzą oddział Record Plant w Los
Angeles, zatrudnią go jako dyrektora ds. operacji technicznych (Record
Plant wprowadził 16-ślad w lutym 1969 i 24-ślad w czerwcu 1969 r.).
Wspominał producent i autor piosenek Kim Fowley - TTG Studios
było gigantycznym pudełkiem po cheeseburgerze z wysokimi sufitami. Pracowałem z Ami
Hadani i Billem Parrem, który wcześniej w studiu Conway, zbudował i zaprojektował niestandardową tablicę do
nagrywania w dużej sali filmów. Bill był jednym z inżynierów przeboju „Alley-Oop”, który nagraliśmy w American
Records w 1960 roku (przebój zespołu "Hollywood Argyles" -
przyp. aut.). Jimi Hendrix w TTG nagrał jedną z moich piosenek „Fluffy Turkeys”. On śpiewał, grał na
gitarze i na basie. Perkusistą był Robert Wyatt z „Soft Machine”. Utwór nigdy nie został
wydany... Wydany został w
1966 roku w wersji autorskiej na singlu i albumie "The Incredible Kim Fowley", a wspomniane demo w styczniu
1967 nagrali Hendrix i Wyatt (Tom 2).
Howard Souness - Główne studio nagraniowe
w TTG było tak duże, że mogło z
powodzeniem pomieścić całą orkiestrę... Inne zdanie miał Leon Hendrix - Kiedy pierwszy raz wszedłem do środka,
zaskoczyła mnie ciasnota tego miejsca. Placówkę wyposażono tylko w naprawdę
niezbędne obiekty, miała wąską reżyserkę i niewiele miejsca do manewru - nie
mówiąc już o tym, że ograniczające swobodę rozmieszczenie sprzętów nie
pozwalało Jimiemu na sprowadzanie towarzystwa na sesję...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz