Rozdział 2 - Druga
trasa po Ameryce w 1968 roku: Los Angeles koncerty: Oakland, Hollywood Bowl, Sacramento
(13 - 15 września)
...Lubię grać gdziekolwiek. Tak długo, jak mogę
grać blisko ludzi... (Jimi
Hendrix)
W piątek 13
września o 17:20 "JHE" leci z Los Angeles do San Francisco, skąd na
północny wschód samochodem, drogą nr 80 przez most i tunel na wyspie Yerba,
udaje się do Oakland. Trasa nie jest długa, to zaledwie 13 mil. Po drodze i na
zapleczu Oakland-Alameda County Coliseum (Nimitz Freeway/Hegenberger
Road) Jimi
udziela wywiadu Georgeowi Goodmanowi dla magazynu Look (7 stycznia 1969). ...W moim świecie rasa nie jest problemem - powiedział
Jimi Goodmanowi, który napisze - W Coliseum
nie było tłumu, może 8.000 osób. Dopiero później Jimi dowiedział się o
konfrontacji między "Czarnymi Panterami" a gliniarzami... Huey
Newton, współzałożyciel "Czarnych
Panter" został posądzony o zabójstwo Johna Frey'a, funkcjonariusza
Departamentu Policji w Oakland, i skazany na 15 lat więzienia (w 1970 na drugim
procesie oczyszczono go z zarzutów). Dwóch pijanych policjantów
niezadowolonych, że ława przysięgłych nie skazała go na karę śmierci, tej nocy
ostrzelało kwaterę główną "Czarnych Panter". Organizacja
odpowiedziała wezwaniem do ataków na białych, zwłaszcza sędziów i policjantów.
W wyniku tego napięcia spadła sprzedaż biletów na koncert "JHE". Coliseum,
w którym było 14.500 miejsc zajęte było w połowie. Opowiadał fan, ukrywający się pod pseudonimem 'Howlinrock' - Jimi późnym
popołudniem przed koncertem, w San Mateo Hendrix odwiedził Pacific Studios (nagrywało tam wiele zespołów z San Francisco),
spotkał się z członkami "Grateful Dead". Miałem przyjaciela, który
pracował w tym studiu. Godzinę później zjadł kolację w japońskiej restauracji
przy 17th Avenue, za rogiem od studia. Weszliśmy i wzięliśmy stolik, żeby go
obserwować. Moja dziewczyna napisała kartkę z pytaniem do Jimiego, czy
poświęciłby chwilę, by przywitać się z niektórymi fanami, i dała ją kelnerce.
Patrzyliśmy, jak ją dostarczyła, a on wstał i podszedł do naszego stolika. Złożył
autografy i uścisnął mi dłoń, te kilka sekund pamiętam jako jedno z moich bodaj
najważniejszych w życiu doświadczeń. Napisał mi 'Bądź otwarty, bądź wolny Jimi
Hendrix'. Wyszliśmy na zewnątrz i zadaliśmy Noelowi i Mitchowi pytania dotyczące
spodziewanego albumu "Electric
Ladyland", który został wydany
kilka dni później. Jimi siedział w limuzynie z otwartymi drzwiami i powiedział,
że chciałby się czegoś napić. Zapytałem, czy chce butelkę wina, którą miałem w
samochodzie, odpowiedział tak. Dałem więc Jimiemu Hendrixowi butelkę wina Ripple,
a on podziękował mi łaskawie, otworzył ją i pociągnął łyk...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz