wtorek, 28 lutego 2023

            "Chitlin' Circuit" zaczynała się w Apollo Theater, potem był Howard Theater w Waszyngtonie, i dalej mniej znane sale na prowincji. Chris Thomas King tłumaczył - W takim klubie można było się zabawić, posłuchać muzyki, zatańczyć, poplotkować. Kwitło życie towarzyskie. Dla muzyków było to jednak coś więcej, niż zabawa. Granie zawsze traktowali poważnie... Jak wyglądał koncert w jednym z takich klubów na Południu, w Lithonia Country Club, dwadzieścia mil od Atlanty opisał Sonny Freeman - To jest prawdziwy funk. Klub, a właściwie buda, w połowie pusta, udekorowana jak Club Streamline, wyglądająca jak Stork Club: nagie, drewniane krzesła i stoły, popękana cementowa podłoga i scena, wyłożona bez sensu aluminiową folią, oświetlona przez jedną tylko lampę, publiczność wygląda jakby lubiła bluesa, ale w ogóle nie klaszcze... B.B. King reagował na taką publiczność mówiąc do niej - Wiecie, że my ciężko dla was pracujemy. Czemu nie możecie swoimi rękoma okazać nam, że to doceniacie. To trudne, gdy ludzie nie są z tobą...

            Przede wszystkim jednak czarni artyści występowali w małych miejscowościach, gdzie dostęp do rozrywki i kultury masowej i tak był utrudniony. Wokalistka bluesowa Zora Taylor potwierdzała - Na "Chitlin' Circuit" publiczność stanowili tylko Afro-amerykanie. Czarna publiczność reaguje okrzykami i głośno wyraża swoją opinię... Dave Holden muzyk z Seattle opowiadał - Wybraliśmy się na "flaczkowa trasę" razem z Jamesem Brownem i Jackiem Wilsonem. Zaczynała się od Apollo Theatre w dół na Florydę i dalej miasta na południu do Houston i Dallas... W tamtym okresie wielkie sale w większych miastach mogły wypełnić tylko największe gwiazdy, choć koncertowały one także na głębokiej amerykańskiej prowincji. Trzeba też wiedzieć, że właścicielami tych sal, dla "czarnych" byli najczęściej biali biznesmeni. Na przykład Apollo Theatre od początku miał dwóch białych właścicieli Leo Brechera i Franka Schiffmana,  nota bene imigrantów z Europy. Brecher był już w latach 20. ub. stulecia nie tylko właścicielem Cotton Club, który nie był zaliczany do "Chitlin' Circuit", ale także menedżerem większości kolorowych talentów w Nowym Jorku. James Brown, przez wiele lat był królem Apollo, lecz mimo to, koncertował w wielu małych miejscach na Południu, czy też w Los Angeles.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz