poniedziałek, 27 lutego 2023

            Czarni muzycy soul, R&B, czy rock'n'rollowi występowali często w miejscach, których nie można było znaleźć na mapie, a drogę przemierzali autobusami. W latach trzydziestych XX wieku, organizowała je TOBA (Theatre Owner’s Booking Association), tak samo było również trzydzieści lat później, kiedy nazwę TOBA tłumaczono jako "tough on black asses" ("befsztyk dla czarnych osłów"), gdyż wykonawcy mogli spać tylko w domach czarnych fanów lub w autobusach, większość hoteli, zamykała przed nimi swoje podwoje i przez lata nic się w tej materii nie zmieniało. Mimo to, popularny już wtedy B.B. King uważał nazwę "Chitlin' Circuit" za obraźliwą, nawet wiele lat później mówił  - Nadal gram w wielu tych miejscach i choć niektóre są dość obskurne, będę tam wciąż występował... Dyrektor Apollo Theatre Brian Davis opowiadał, że ta, tak zwana "flaczkowa trasa" - obejmowała sieć domów, mieszkań, stodół i starych szop - muzycy, śpiewacy, tancerze i komicy występowali w tych miejscach, w czasach depresji, aby zebrać pieniądze dla cierpiących głód czarnych rodzin. Gospodarz przygotowywał dla wszystkich, artystów i gości duży garnek flaków... Bobby Rush uzupełniał - "Flaczkowa trasa" to po prostu każde miejsce, w którym grano dla tylko czarnej publiczności. Mógł to być zajazd, bar z grillem, sala bilardowa, czy knajpa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz