niedziela, 5 lutego 2023

            Bob Fisher, w przeciwieństwie do części widowni, właścicieli i "Hossa" Allena, jest pod wrażeniem gry Jimiego. Kiedy Hendrix gra z gitarą za plecami i szarpie struny zębami, rozpala to widzów. Tak bardzo, że po Huntsville zespół "Bonneville" potrzebuje już dwóch solowych gitarzystów. Podczas koncertu w Parsons w Tennessee dołącza więc Larry Lee i z Jimim wymieniać się będą solówkami. Na krótko też dojdzie trzeci gitarzysta - George Yates. Trzeba przyznać, że obecność Jimiego na scenie dodaje muzykom wiary w siebie. Fisher założył, że ten nowy skład "The Bonnevilles", złożony zarówno z czarnych, jak i białych muzyków występować będzie przede wszystkim w klubach dla białych, szczególnie zaś na uniwersytetach - Tennessee w Martin oraz Vanderbilt Univeristy. Niestety w białych dzielnicach nie może znaleźć miejsc noclegowych dla kolorowych, nie chce jednak dzielić ich na grupy - Mieliśmy szczęście, że w domach moich rodziców i teściów, znalazło się tyle miejsca, że mogli przenocować wszyscy moi muzycy. Byli zadowoleni z pobytu w Parsons i Decaturville, oddalonych od siebie o pięć mil. Zawsze było sporo jedzenia i nikt nie odmawiał gościny. Moi krewni i przyjaciele mieścili nas przez dwie noce... W Decaturville Jimiemu wpada w oko Dorothy Jean Scott, atrakcyjna kuzynka lidera, więc na noc zatrzymuje się u jego teściów, którzy mieszkają vis a vis Dorothy. Wspominał Robert Fisher - Zobaczył ją na jednym z występów, gdy tańczyła na parkiecie. Był w tym czasie nieco nieśmiały i kiedy widział ją po raz pierwszy, był przytłoczony jej urodą. zapytał mnie, czy ją znam i poprosił, abym jej go przedstawił. Obserwował ją przez całą noc, uśmiechając się, gdy widział jak Doty się rumieni, kiedy ich oczy się spotkały. W innych okolicznościach, pewnie skończyłoby się to trwałym związkiem. Ale Jimi miał wtedy coś do wypełnienia, i choć był mocno zainteresowany Doty, ta misja była dla niego ważniejsza...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz