Rozdział 6 - Nowy Jork dżemy: Steve
Paul, "Chambers Brothers", Jim Morrison, Janis Joplin, Larry Coryell,
Buddy Guy, Jeff Beck, Joe Tex.
(od 20 lutego do 30
czerwca 1968)
...Przez cały czas słyszę muzykę w
mojej głowie. Przez to czasami mój mózg pulsuje, a pokój zaczyna się obracać.
Czuję, że oszaleję. Więc chodzę do klubów i dżemuję. To mnie ratuje... (Jimi
Hendrix)
Uważano wtedy
powszechnie, że Hendrix najbardziej lubi narkotyki, że zawsze chętnie z nich
skorzysta. Willie Chambers, gitarzysta zespołu rockowo-soulowego "Chambers
Brothers" (o nim nieco dalej) zapamiętał, jak był z nim razem w barze, gdy
ktoś podszedł i nalał coś do jego drinka. ...Pewnie
chciał zobaczyć Jimiego naćpanego - wspominał - ale naprawdę jedyne co on lubił, to grać... Jimi - Bardzo lubię brać udział w dżemach, mogę
wtedy wypróbować mnóstwo swoich pomysłów... ...Jimi naprawdę był po prostu miłym facetem, który chciał grać na
gitarze w małych klubach -
tłumaczył w książce Keitha Shadwicka "Jimi Hendrix Musician" Jon
Hiseman, perkusista i lider jazz-rockowej formacji "Colosseum". ...Gdziekolwiek występował, po koncercie brał gitarę i ruszał do klubów,
gdzie chciał grać z miejscowymi muzykami - dodał w dokumentalnym filmie "Electric
Ladyland" Gerry Stickells. Lou Reed - Jimi grał na gitarze przez 24 godziny na dobę. Kiedy Hendrix
przyjeżdżał do miasta mogłeś mieć pewność, że właśnie z kimś dżemuje. Grał bez
przerwy... Paul Caruso - W marcu na
Wschodnim Wybrzeżu Hendrix uczestniczył w wielu dżemach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz