piątek, 24 maja 2024

                Lawrence Breitborde - Śpiewał i grał przez cały pierwszy koncert, ale chociaż nikt nie słyszał nic poza instrumentami, to nie miało znaczenia! To było niesamowite... Gerry Gervais – Obok mnie siedział starszy mężczyzna z dużej bostońskiej gazety, który miał napisać o koncercie. Nigdy nie słyszał o Hendrixie! Notował to, co mu przekazałem. "Soft Machine" nie zrobiło na nim wrażenia. Moim zdaniem byli doskonali, bardzo undergroundowi. Półnagi perkusista i pokaz świateł "Mark Boyle Sense Laboratory" jak przyznał, oszołomiły go. Podczas występu Hendrixa zaczął dochodzić, wziął i pociągnął skręta, który krążył wśród widzów. Pod koniec pierwszego koncertu, gdy ludzie zaczęli wychodzić, ten facet zwrócił się do mnie ze szklistym wzrokiem i ze słowami: 'Chyba jestem już doświadczony?'. Niestety poza uwagami na temat "Soft Machine" niewiele o Hendrixie zanotował, więc powiedział, że musi zostać na następny koncert. Moi koledzy wzięli pieniądze, by kupić bilety (3, 4 dolary za sztukę - przyp. aut.), ale on po chwili wrócił i powiedział, że nikt biletów nie sprawdza, możemy zostać na swoich miejscach. I tak się stało, drugi koncert oglądaliśmy za darmo, z pierwszego rzędu, 10 stóp od Jimiego! Było to tak wciągające, że potem przez kilka tygodni na niczym nie mogłem się skupić... David Drensick w The Clark Scarlet (5 kwietnia) - Drugi koncert był o wiele lepszy niż pierwszy. Interesujący był pokaz świateł, a "Soft Machine" grało jeden długi, dobry numer - i słychać było ich głosy. Kiedy odsłonięto kurtynę dla Hendrixa, publiczność oszalała. To była jego publiczność, on od razu to poznał i dał im prawdziwy show. Nieistotne były piosenki, które wykonał, ale przy "Foxy Lady", "Purple Haze" i "Wild Thing" były owacje na stojąco. Hendrix robił wszystko, co możliwe ze swoją gitarą i miał fantastyczne reakcje, niezależnie od tego, czy grał na niej palcami, zębami, czy też czymś jeszcze...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz