Rozdział 4 - Powrót do domu - Seattle
(12-13 lutego)
...Żadne miasto, które widziałem, nie jest tak piękne jak Seattle, cała ta woda i góry. Wprawdzie nie mogłem tam mieszkać, ale było pięknie. Człowiek robi się niespokojny i zanim się obejrzy, jest stary, a nie widział ani kawałka świata. Świat jest wielki, ogromny, więc po co mieszkać całe życie w jednym miejscu?... (Jimi Hendrix)
Koncert w
Seattle w poniedziałek 12 lutego dodano niemal w ostatniej chwili do miejsc
zakontraktowanych w ramach pierwszej części amerykańskiego tournee w 1968 roku.
Organizatorzy byli przekonani, że 'w
rodzinnym mieście dobrze się sprzeda!... Toteż jego data przypadła między
występami w Kalifornii w Santa Barbara i Los Angeles (Rd.3). ...Hendrix, podobnie
jak "The Fugs" jest ważną artystyczną erupcją Nowej Muzyki. Ignorując
jego nieokiełznane dźwięki, zdajemy się na łaskę nowego znaczenia, które może
czaić się w epicentrum pierwotnego płomienia - po takiej opinii, którą na
łamach wychodzącego w latach 1967-1970 pisma Helix wygłosił Tom
Robbins, wszystkie bilety (ponad 16 tysięcy) na występ Center Arena (obecnie Mercer Arena) sprzedano przez
tydzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz