niedziela, 14 kwietnia 2024

 Rozdział 4: Skandynawia po raz drugi

(3-12 września)

            ...Wolę występy przed publicznością. Jej reakcje, wspólne odczucia podpowiadają mi, co mam zagrać. W studiu tego nie ma... (Jimi Hendrix)

            Druga trasa koncertowa "JHE" po Skandynawii odbyła się we wrześniu, od niedzieli 3 do wtorku 12. Pierwszego dnia, po locie z Tempelhof w Berlinie Zachodnim do Torslanda, lotniska w konserwatywnym Göteborgu, trio Hendrixa wystąpiło w znanej już sobie sali Konserthallen w Lisebergs Nojespark. Przed jego dwoma półgodzinnymi koncertami (19:15 i 21:15), na które sprzedano wszystkie bilety (2.600) publiczność "rozgrzewają" grupa "Outsiders" oraz Lucas. Tego samego dnia w Szwecji zmieniono zasady ruchu, przechodząc z dotychczasowego lewostronnego systemu brytyjskiego na europejski - prawostronny. Eric Owers odebrał Jimiego z lotniska Orslanda, żeby zawieźć go do hotelu w centrum Göteborga. Przez ostatnie 24 godziny jazda samochodami była w Szwecji zabroniona i kiedy zakaz został w to niedzielne popołudnie zniesiony, na drogach zapanował chaos. Nie wiedząc o tym nic, Jimi zapytał Erica, czy szwedzki ruch zawsze był tak gorączkowy. 'Oczywiście' odpowiedział Owers, który chciał się z tego pośmiać 'zawsze tak jest. Nie zauważyłeś tego, kiedy byłeś tu po raz ostatni?' 'To tak, jak ruch uliczny w Londynie' westchnął Jimi. Później serdecznie się śmiał, gdy jego towarzysz wyjaśnił prawdziwą przyczynę korków na drodze 3 września 1967 roku w Szwecji. W pierwszym występie głównej gwiazdy znalazły się przede wszystkim utwory już znane: "Foxy Lady", "Rock Me Baby", "Wind Cries Mary", "Fire", "Purple Haze". Nagranie z koncertu w Göteborgu rejestruje jednak beznamiętne oklaski, parę gwizdów i jeden okrzyk uznania. Gösta Hansson z gazecie Göteborg-Tidningen (4 września) - Było wiele technicznych problemów. Źle działały wzmacniacze, więc Jimi zakończył pierwszy koncert, kopiąc wadliwe wzmacniacze i przewracając je na podłogę. Wyjaśnił publiczności, że było to bardzo krepujące, aby występować z tak kiepskim sprzętem. Pomimo technicznych problemów miał on okazję zademonstrowania swoich wielkich umiejętności i talentu do grania na gitarze. Tym razem gitarowego cyrku było jednak mniej niż muzycznego pokazu. Grał zębami znacznie krócej, a położył się na scenie dopiero podczas "Purple Haze". Mitch Mitchell miał okazję pokazania swojego talentu grania na perkusji, zwłaszcza wtedy, gdy popsuł się wzmacniacz wokalny Jimiego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz