Rozdział 5 (marzec 1963) - Południe: Tommy Tucker, Slim Harpo
...Gdy (Jimi) znudził się sceną w Vancouver, powrócił na Południe, na "Chitlin’ Circuit", do "The King Kasuals", którzy towarzyszyli w trasie popularnemu śpiewakowi soulowemu, Solomonowi Burke’owi...
Na początku 1963
roku, po wizycie w Vancouver i Chicago, Jimi wraca do
Nashville, aby tu dalej doskonalić swój styl grając
z każdym, kto odwiedza miasto i kto
będzie chciał grać bluesa, soul i
R & B. Ma
tam kilku przyjaciół, wielu znajomych i sporo fanów, zwłaszcza fanek. Trzyma
się razem z Billym, obdzielają się pseudonimami, Jimi jest "Woody
Woodpecker", Billy'ego nazywa
"Charlie Chicken". Ale Jimi chce coraz
więcej, już nie wystarcza mu granie tego samego, szuka muzyków, którzy słyszą
to co on i mają ambicje, grania nie tylko za i dla pieniędzy. Jimmy Church
wspominał - Bardzo często zdarzało się, że gdy grał
swoją gitarową solówkę, zapominał, że jest w zespole...
W
styczniu 1963 roku, w Del Marocco ktoś robi zdjęcie
zespołowi "The King Kasuals". Widnieją na nim: Jimi Hendrix, Alphonso "Baby Boo"
Young (druga gitara), Billy Cox, niezidentyfikowany perkusista (prawdopodobnie
kolega z wojska) i słabo widoczny Buford Majors na saksofonie. To zdjęcie Jimi
wysyła do Seattle, do ojca, pisząc na odwrocie - 'Tato, oto zdjęcie naszego
zespołu o nazwie "The King Kasuals". To
jest jeden z dwóch najlepszych zespołów
R&B w Nashville'...
Widział Hendrixa
wtedy Larry Perigo – Ostatni
raz widziałem go, jak szedł
ulicą Jefferson z
gitarą w ręku, a nie w futerale, za
nim po chodniku ciągnął się przewód podłączony do wzmacniacza... Wspominany już wcześniej Jimmy Church dodawał – (Jimi) grał na gitarze zębami. Larry
Lee grał też zębami. Grał z gitarą za plecami. Larry Lee mógł zrobić
to samo. Więc nie było w tym nic nadzwyczajnego. Jimi był
w porządku, ale miał problemy z uzyskaniem stałego angażu w jakimkolwiek miejscu w Nashville.
Aby tak się stało, musiał znaleźć kogoś, kto grałby na
gitarze rytm. I wcale nie chodzi o to, że był czarny. Owszem
był leworęczny, miał trochę zniewieściały sposób
poruszania się i łagodnego mówienia, uśmiechał się. Ale gdy był na scenie,
zupełnie się zmieniał, kiedy machnął językiem, to podniecał dziewczyny. Okazywało się, że one lubią nie tylko facetów w stylu macho...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz