wtorek, 10 stycznia 2023

            Gimnastyka z gitarą to nie jedyny element, jaki Hendrix wprowadza, zaskakując tym bluesowe gwiazdy. Tak jak robił to wcześniej w Nashville, również tu próbuje grać dźwiękiem, który budzi zdumienie. Jakkolwiek brzmienie jego gitary za bardzo się Tuckerowi nie podoba, pyta on, skąd pomysł na takie granie. ...Nie mam pojęcia, facet. Nie mam pojęcia   odpowiada Jimi - Kiedy zaczynałem grać na gitarze, mieszkałem jeszcze w Seattle, a tam nie ma zbyt wielu rasowych bluesowych wokalistów. Potem trafiłem na Południe, gdzie wszyscy grają bluesa – i to tam naprawdę wciągnęła mnie ta scena. Po prostu słuchałem, jak ludzie grają bluesa na gitarach, i to mi się podobało... Jak widać, Hendrix sam nie ma pojęcia dlaczego jego gitara brzmi inaczej, to co robi jest po prostu intuicyjne, tak jak to było u muzyków w początkach historii jazzu i bluesa. Tommy Tucker wie jednak, że Jimiego polecił Willie Dixon, z którego zdaniem każdy czarny muzyk bluesowy w Stanach się liczy.         

            Tę mało znaną i opisaną przez niewielu biografów, niewiadomo zresztą, czy prawdziwą opowieść o tamtej przygodzie Hendrixa na Południu, w pewien sposób potwierdził Billy Cox - Jimi powiedział mi, że grał kilka razy ze Slimem Harpo... A pewne jest to, że w połowie marca 1963 na koniec tamtej trasy koncertowej z Tommym Tuckerem i Slimem Harpo, Jimi wraca do swej ówczesnej bazy, do Nashville.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz