Rodzice Lucille, Preston i Clarice, byli czarnymi mieszkańcami
Seattle, którzy dotarli tam w
poszukiwaniu lepszego życia. Ojciec Lucille, a dziadek
Jimiego, Preston Jeter urodził się 14 lipca 1875 roku, w Richmond w Wirginii.
Jego matka była niewolnicą, a po wojnie secesyjnej pozostała na służbie u
swojego byłego pana, ojca Prestona. Dziadek Jimiego w młodości był świadkiem
linczu, obawiając się potem swoje o życie, zmienił nazwisko i pośpiesznie
opuścił Południe, szukając lepszego i bezpieczniejszego miejsca. Nie miał
wykształcenia, pracował więc fizycznie, najpierw jako górnik w pobliżu
Whitesville, na południe od Charleston, potem był robotnikiem portowym, aż
trafił do Bostonu. gdzie poznał białego lekarza, który chcąc mu pomóc, zajął
się jego edukacją. Czasy jednak nie były łatwe, Preston miał kłopoty ze
znalezieniem pracy, zostawił więc swego opiekuna i wyjechał na północny zachód
do stanu Waszyngton. Miał 25 lat, gdy podjął pracę w kopalni węgla, najpierw w
Roslyn, w górach Cascade, a dziesięć lat później w niezbyt odległym Newcastle.
Do Seattle dotarł w 1915 roku. Tam stwierdził, że w przeciwieństwie do
Południa, skąd pochodził, w stanie Waszyngton, zwłaszcza w Seattle, segregacja
rasowa nie była dokuczliwa. Czarna społeczność, raczej wtedy niezbyt liczna (w
spisie z 1900 wymieniono zaledwie 406 czarnych mieszkańców), zamieszkiwała
przede wszystkim District Central, czyli dzielnicę Centralną, najstarszą i
niestety także najbardziej zrujnowaną część miasta. Ale wydawała własną prasę,
miała własne restauracje i sklepy oraz dzielnicę rozrywki przy Jackson Street, ulicą porównywaną choćby
z Beale Street w Memphis. W Seattle, przez pewien czas, Preston Jeter pracował
jako ogrodnik i tam doczekał emerytury. ...Był
starym, nieco gburowatym facetem, który przypomniał mi aktora Wallace Beery'ego
- zapamiętał Al Hendrix - wspominał,
że był dokerem, ale kiedy go poznałem był już na emeryturze i nic nie robił. Myślę,
że opowiadając o sobie, trochę koloryzował, ale dobrze nam się rozmawiało.
Udawał szorstkiego i twardego faceta, ale generalnie był wrażliwy i delikatny. Zmarł
w czasie wojny...
W roku 1915, przeglądając miejscową gazetę Seattle Republican Preston
Jeter trafił na ogłoszenie matrymonialne Młoda kobieta, Clarice Lawson szukała
męża. Pochodziła z Arkansas, był młodsza od Prestona o prawie 20 lat. ...Tak jak Lucille, była szczupła i niezbyt
wysoka, miała też jasną karnację... Clarice miała cztery starsze siostry i
wraz z nimi z Little Rock, gdzie się urodziła 17 stycznia 1984 roku, dojeżdżała
do Delty Mississippi do pracy w polu. ...Podczas
jednej z takich wypraw dwudziestoletnia wówczas Clarice została zgwałcona.
Kiedy odkryła, że jest w ciąży, siostry zabrały ją na zachód, by tam znaleźć
męża... Ogłoszenie matrymonialne dały w Seattle. Odpowiedział na nie
właśnie Preston Jeter. Zaczęli się spotykać, ale kiedy mężczyzna zorientował
się, że jego partnerka jest w ciąży, przestraszył się i zerwał znajomość.
Wkrótce potem dziecko przyszło na świat i przekazano je do adopcji. Siostry,
były jednak zdeterminowane, zaoferowały Prestonowi Jeterowi za ślub z Clarice
sporo pieniędzy. Wtedy też ostatecznie 'lody zostały przełamane', Preston i Clarice pobrali się i
zamieszkali w Seattle, w dzielnicy zwanej Central District. Małżeństwo przetrwało
trzydzieści lat, a Clarice aż osiem razy rodziła - dwoje dzieci zmarło bardzo
wcześnie, dwoje zaś przeznaczono do adopcji. ...Jimi bardzo ją lubił, zawsze mówił do niej "babciu". Kiedy
był mały, babka zabierała go do kościoła...
Fragment powyższy pochodził z
tomu pierwszego książki "Jimi Hendrix Szaman Rocka"
(nakład wyczerpany). Tom drugi jeszcze do nabycia przez internet:
pajak.book@gmail.com lub gzpajak@op.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz