czwartek, 26 grudnia 2019

26 grudnia 1966


Po kilku dniach przerwy powracam do książki "Jimi Hendrix Szaman Rocka" - dziś o 26 dniu grudnia 1966 roku, gdy trio "Jimi Hendrix Experience" wystąpiło w londyńskim klubie The Upper Cut, gdzie powstał jeden z najsłynniejszych utworów Hendrixa "Purple Haze" (pisałem już o nim jakiś czas temu).
The Upper Cut Club (Woodgrange Road 15b) znajdował się w północno-wschodnim Londynie, między East Endem i Epping Forest, w mieszkaniowej dzielnicy Forest Gate. Była ona zatłoczona, hałaśliwa, a poza tym zupełnie nie wyróżniała się od innych. Od końca XIX wieku uratowano tam dwanaście mil kwadratowych dzikich krajobrazów, które służyły mieszkańcom z niższych klas społecznych, czyli Cockney'om, jako teren rekreacyjny. W latach sześćdziesiątych tę ponurą dzielnicę oświetlał klub, na który biznesman George Walker i jego brat, sławny bokser Billy, przebudowali pomieszczenie dawnego lodowiska. Fotografia boksera została skradziona z foyer wkrótce po otwarciu klubu, jednak nigdy nie wyjaśniono kto i w jaki sposób to zrobił. Opisany w Stratford Express, jako "pluszowy big beatowy pałac",  w stosunku do innych klubów Upper Cut był olbrzymi i jednorazowo mógł pomieścić do półtora tysiąca osób. Otwarto go 21 grudnia 1966 roku. W tygodniu czynny był jednak tylko przez pięć dni, od 19:30 do 23:30. W piątki dla osób powyżej 18 roku życia, grały w nim big bandy, w niedziele przy muzyce z płyt z dysk-dżokejami (DJ) odbywały się wieczorki taneczne, zaś w pozostałe trzy noce organizowano różne konkursy, występowały też zespoły pop. Oprócz nocnych tańców, w klubie można było grać w football stołowy lub spędzić kilka godzin grając na automatach zwanych "jednorękim bandytą". Czwartki i niedziele to były najlepsze dni dla młodzieży, bo wtedy występowali najpopularniejsi: "The Who", "The Move", "Small Faces", "Dave Dee, Dozy, Beaky, Mick & Tich" i Geno Washington. Bilet wstępu do klubu był w cenie około sześciu szylingów. Oczywiście były wyjątki, związane z popularnością wykonawców, a tym samym z ceną na ich występ. Kiedy zespół "The Who" otwierał klub 21 grudnia, wykonując oczywiście "My Generation", bilet kosztował 17 szylingów i 6 pensów dla panów oraz 15 szylingów dla pań. Za to w Boże Narodzenie, na występ Erica Burdona i "New Animals" bilety, niezależnie od płci, kosztowały jednego funta, zaś za koncert (o 14:30 jak podał Brian Southall lub o 16:00, zdaniem Chandlera), nieznanego jeszcze wtedy Hendrixa, trzeba było zapłacić pięć szylingów (panowie) lub trzy (panie), ale bilety na wieczorny show grupy "The Pretty Things" były już droższe (12 i 10 szylingów). Kiedy "JHE" wróci tu za miesiąc, wstęp na koncert będzie już droższy - 37 pensów dla panów i 33 dla pań. (poniżej tył budynku, w którym mieścił się klub - zdjęcie wykonane przez Renatę Smolagę w 2018 roku).
Tekst piosenki "Purple Haze", do której riff Jimi zaprezentował w garderobie przed występem właśnie w klubie The Upper Cut, wziął się, jak to sam tłumaczył z dziwnego snu, który przytrafił mu się poprzedniej nocy (tzn. 25 grudnia 1966 roku, w Boże Narodzenie). W nim leżał na łóżku spoglądając na sufit i zobaczył swoje ciało pomalowane na niebiesko i czerwono. Było fioletowe czy purpurowe? Tłumacze spierają się - "Purple Haze" oznacza "fioletową" (tak być powinno), czy "purpurową" mgłę! A przecież obie barwy są mieszaniną dwóch podstawowych kolorów: niebieskiego i czerwonego, zaś między jedną a drugą barwą, fioletem i purpurą, jest tylko różnica co do ich proporcji. Przyjąłem zatem, że "Purple Haze" to "Purpurowa Mgła". David Stubbs - Purpurowy rzeczywiście był w kolorze Hendrixa - blues przefiltrowany przez rozgrzany do czerwoności futuryzm jego elektrycznej gitary...
... W głowie miałem purpurową mgłę, ostatnio świat wydaje się inny, robi dziwne rzeczy, ale nie wiem, dlaczego, przepraszam na chwilę, będę całował niebo. W oczach miałem purpurową mgłę, nie wiedziałem, czy jest noc czy dzień. Przez ciebie pomieszało mi się we łbie. Czy jest już jutro, czy tylko skończył się czas?... (tłum. Jerzy Uszyński)  Jimi tłumaczył Keithowi Althamowi – Miałem pomysł oparty na śnie, w którym chodzę po dnie morza. Ma związek z purpurowym promieniem śmierci. Czytałem o nim w piśmie fantastyczno-naukowym... Zwrot „purple haze” Hendrix znalazł w książce Philipa Jose Farmera “Night of Light”, wydanej w czerwcu 1966, a po raz pierwszy, w krótkiej wersji w magazynie Fantasy & Science Fiction w czerwcu 1957 roku.
Opowieść Philipa Jose Farmera dotyczy mitycznej planety Radość Dantego, gdzie purpurowe niebo wywołuje szaleństwo wśród tubylców. W jego tekście znalazło się zdanie: "Niebo było czyste lecz gwiazdy wydawały się odległe, trzeba było wytężyć oczy, by przebić purpurową mgiełkę"... Tłumaczył to autor powieści Philip Jose Farmer - Ten fragment mówi o tym, co przytrafiło się ojcu Johnowi Carmody'emu, kapłanowi międzygwiezdnego kościoła rzymskokatolickiego. Zanim został księdzem zamordował żonę, a potem uciekł przed międzygwiezdną sprawiedliwością. Dotarł na planetę, zwaną Radością Dantego, na której działy się bardzo ciekawe rzeczy. Gwiazda wywierała wpływ na planetę, a jej mieszkańcy w zależności od indywidualnych cech, zmienili się wówczas w mniejszym lub większym stopniu. Mieszkańcy Radości Dantego, którzy nie chcieli przeczekać wstrząsów gwiazdy w hibernacji, wpadali w szaleństwo. Ponad wszystkim unosił się księżyc - złoto-purpurowy w środku i okolony srebrno-fioletową obwódką. Był tak wielki, że wydawało się, ze zaraz runie, a wrażenie to potęgowała jeszcze mieniąca się różnymi odcieniami purpurowa mgiełka...
            Philip Jose Farmer w 1967 roku nie poznał piosenki Hendrixa "Purple Haze", wszak nie był fanem rocka i aż do końca lat dziewięćdziesiątych, był nieświadomy, że jego twórczość zainspirowała klasyczny rockowy "kawałek". ...Byłem chyba ostatnią osobą, która o tym się dowiedziała - wspominał - Moja wnuczka znalazła to w internecie i zawiadomiła mnie. No cóż, jestem zawsze szczęśliwy, jeśli zainspiruję kogoś do stworzenia czegoś...
Więcej o życiu i twórczości Jimiego Hendrixa między wrześniem 1966 a styczniem 1968 w drugim tomie książki "Jimi Hendrix Szaman Rocka", który można jeszcze zamówić: pajak.book@gmail.com lub gzpajak@op.pl











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz