Po kilku dniach przerwy powracam do książki "Jimi
Hendrix Szaman Rocka" - dziś o 26 dniu grudnia 1966 roku, gdy trio
"Jimi Hendrix Experience" wystąpiło w londyńskim klubie The Upper
Cut, gdzie powstał jeden z najsłynniejszych utworów Hendrixa "Purple Haze" (pisałem już o
nim jakiś czas temu).
The Upper Cut Club (Woodgrange
Road 15b) znajdował się w północno-wschodnim Londynie, między East Endem i
Epping Forest, w mieszkaniowej dzielnicy Forest Gate. Była ona zatłoczona,
hałaśliwa, a poza tym zupełnie nie wyróżniała się od innych. Od końca XIX wieku
uratowano tam dwanaście mil kwadratowych dzikich krajobrazów, które służyły
mieszkańcom z niższych klas społecznych, czyli Cockney'om, jako teren
rekreacyjny. W latach sześćdziesiątych tę ponurą dzielnicę oświetlał klub, na
który biznesman George Walker i jego brat, sławny bokser Billy, przebudowali
pomieszczenie dawnego lodowiska. Fotografia boksera została skradziona z foyer
wkrótce po otwarciu klubu, jednak nigdy nie wyjaśniono kto i w jaki sposób to
zrobił. Opisany w Stratford Express, jako
"pluszowy big beatowy pałac", w stosunku do innych klubów Upper
Cut był olbrzymi i jednorazowo mógł pomieścić do półtora tysiąca osób.
Otwarto go 21 grudnia 1966 roku. W tygodniu czynny był jednak tylko przez pięć
dni, od 19:30 do 23:30. W piątki dla osób powyżej 18 roku życia, grały w nim
big bandy, w niedziele przy muzyce z płyt z dysk-dżokejami (DJ) odbywały się
wieczorki taneczne, zaś w pozostałe trzy noce organizowano różne konkursy,
występowały też zespoły pop. Oprócz nocnych tańców, w klubie można było grać w
football stołowy lub spędzić kilka godzin grając na automatach zwanych
"jednorękim bandytą". Czwartki i niedziele to były najlepsze dni dla
młodzieży, bo wtedy występowali najpopularniejsi: "The Who",
"The Move", "Small Faces", "Dave Dee, Dozy, Beaky, Mick
& Tich" i Geno Washington. Bilet wstępu do klubu był w cenie około
sześciu szylingów. Oczywiście były wyjątki, związane z popularnością
wykonawców, a tym samym z ceną na ich występ. Kiedy zespół "The Who"
otwierał klub 21 grudnia, wykonując oczywiście "My Generation", bilet kosztował 17 szylingów i 6 pensów
dla panów oraz 15 szylingów dla pań. Za to w Boże Narodzenie, na występ Erica
Burdona i "New Animals" bilety, niezależnie od płci, kosztowały
jednego funta, zaś za koncert (o 14:30 jak podał Brian Southall lub o 16:00,
zdaniem Chandlera), nieznanego jeszcze wtedy Hendrixa, trzeba było zapłacić
pięć szylingów (panowie) lub trzy (panie), ale bilety na wieczorny show grupy
"The Pretty Things" były już droższe (12 i 10 szylingów). Kiedy "JHE" wróci tu za
miesiąc, wstęp na koncert będzie już droższy - 37 pensów dla panów i 33 dla
pań. (poniżej tył budynku, w którym mieścił się klub - zdjęcie wykonane przez
Renatę Smolagę w 2018 roku).
... W głowie miałem
purpurową mgłę, ostatnio świat wydaje się inny, robi dziwne rzeczy, ale nie
wiem, dlaczego, przepraszam na chwilę, będę całował niebo. W oczach miałem
purpurową mgłę, nie wiedziałem, czy jest noc czy dzień. Przez ciebie pomieszało
mi się we łbie. Czy jest już jutro, czy tylko skończył się czas?... (tłum.
Jerzy Uszyński) Jimi tłumaczył Keithowi
Althamowi – Miałem pomysł oparty na śnie, w którym chodzę po dnie morza. Ma
związek z purpurowym promieniem śmierci. Czytałem o nim w piśmie
fantastyczno-naukowym... Zwrot „purple haze” Hendrix znalazł w książce Philipa
Jose Farmera “Night of Light”, wydanej w czerwcu 1966, a po raz pierwszy, w
krótkiej wersji w magazynie Fantasy & Science Fiction w
czerwcu 1957 roku.
Opowieść Philipa Jose Farmera dotyczy mitycznej planety
Radość Dantego, gdzie purpurowe niebo wywołuje szaleństwo wśród tubylców. W
jego tekście znalazło się zdanie: "Niebo
było czyste lecz gwiazdy wydawały się odległe, trzeba było wytężyć oczy, by
przebić purpurową mgiełkę"... Tłumaczył to autor powieści Philip Jose
Farmer - Ten fragment mówi o tym, co
przytrafiło się ojcu Johnowi Carmody'emu, kapłanowi międzygwiezdnego kościoła
rzymskokatolickiego. Zanim został księdzem zamordował żonę, a potem uciekł przed
międzygwiezdną sprawiedliwością. Dotarł na planetę, zwaną Radością Dantego, na
której działy się bardzo ciekawe rzeczy. Gwiazda wywierała wpływ na planetę, a
jej mieszkańcy w zależności od indywidualnych cech, zmienili się wówczas w
mniejszym lub większym stopniu. Mieszkańcy Radości Dantego, którzy nie chcieli
przeczekać wstrząsów gwiazdy w hibernacji, wpadali w szaleństwo. Ponad
wszystkim unosił się księżyc - złoto-purpurowy w środku i okolony
srebrno-fioletową obwódką. Był tak wielki, że wydawało się, ze zaraz runie, a
wrażenie to potęgowała jeszcze mieniąca się różnymi odcieniami purpurowa
mgiełka...
Philip Jose Farmer w 1967 roku
nie poznał piosenki Hendrixa "Purple
Haze", wszak nie był fanem rocka i aż do końca lat
dziewięćdziesiątych, był nieświadomy, że jego twórczość zainspirowała klasyczny
rockowy "kawałek". ...Byłem
chyba ostatnią osobą, która o tym się dowiedziała - wspominał - Moja wnuczka znalazła to w internecie i zawiadomiła
mnie. No cóż, jestem zawsze szczęśliwy, jeśli zainspiruję kogoś do stworzenia
czegoś...
Więcej o życiu i twórczości Jimiego Hendrixa między
wrześniem 1966 a
styczniem 1968 w drugim tomie książki "Jimi Hendrix Szaman Rocka",
który można jeszcze zamówić: pajak.book@gmail.com lub gzpajak@op.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz