Dzisiaj krótki fragment o ojcu
Jimiego, Jamesie Allenie Hendrixie (ur. 10.06.1919 w Vancouver w Kanadzie),
zaczerpnięty z tomu pierwszego książki "Jimi Hendrix Szaman Rocka".
Piętnastoletni Al, dzieląc pokój
z bratem Frankiem i z sublokatorem Big Billem Crowfordem, pracownikiem
kolejowym, jak wielu jego rówieśników, namiętnie słuchał radia, szczególnie
programu Midnight Prowl, w którym prezentowano nagrania i występy
popularnych orkiestr: Duke'a Ellingtona, Benny'ego Goodmana i Artiego Shawa. To
była bardzo atrakcyjna brzmieniowo, synkopowana muzyka, a że Al miał silne
poczucie rytmu, więc postanowił, że zostanie tancerzem. Już w dzieciństwie - Gdy odwiedzali nas krewni lub znajomi, mama
mówiła: 'Chodź Al, pokaż jak tańczysz'... Zresztą wszyscy w domu stepowali,
tańczyli walca, tango, a także indiańskie tańce, które Nora nazwała tańcem
Apaczów. Dla Ala, prawdziwym początkiem fascynacji tańcem był charleston,
utrzymany w metrum 4/4 o synkopowanym rytmie, modny w latach dwudziestych XX
wieku taniec, nazwany od miasta w Południowej Karolinie, który ogromną
popularność w tamtym czasie i to nie tylko wśród czarnych, ale również białych,
zawdzięczał piosence "The
Charleston" murzyńskiego pianisty z Harlemu, Jamesa Price Johnsona,
zwanego "dziadkiem fortepianu".
W 1936 roku (lub w 1938) do
Vancouver na koncert przybył big band Duke’a Ellingtona. Al chciał dostać się
do słynnego lidera, aby dostać autograf, ale jak wspominał - Wokół niego tłoczyło się mnóstwo ludzi z kartkami papieru i piórami w
rękach, a on wyglądał na straszliwie zmęczonego. Zrobiło mi się go żal... Wówczas
w Vancouver odbył się także konkurs taneczny. Na początku lat dwudziestych ub.
stulecia, Ameryka oszalała na punkcie spopularyzowanego przez Caba Calloway'a
swingowego tańca jitterbuga, niezwykle widowiskowego, wymagającego wręcz
cyrkowych umiejętności. Al wtedy bardzo chętnie i z wielkim wyczuciem wywijał
jego figury na parkiecie. Tak się też stało wtedy, a dodatkową motywacją do
występu była cenna nagroda, jak wspominał Al - Wynosiła sto dolarów... Zgłosił się więc do konkursu wraz z
Busterem Keelingiem oraz Dorothy King i Almą. Wypadało po 25 dolarów na
każdego, trzeba było tylko wygrać. Niestety najlepszą okazała się grupa, którą,
jak opowiadał później Al – muzycy big
bandu przywieźli ze sobą z Los Angeles...
Ciąg dalszy w tomie pierwszym
książki "Jimi Hendrix Szaman Rocka" (nakład już wyczerpany).
Obejmujący okres londyński gitarzysty wszech czasów od września 1966 do końca
stycznia 1968 roku tom drugi można jeszcze nabyć tylko w internecie pod
adresami: pajak.book@gmail.com oraz gzpajak@op.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz