Chas – Jimi w
samolocie martwił się, jak jego amerykański styl gry podejdzie facetom z
Anglii, więc postanowiłem, że z lotniska pojedziemy do Zoota Money’a, który
mieszkał po drodze do miasta. Pomyślałem, że kiedy pozna Zoota, pozbędzie się
obaw, co do brytyjskich muzyków... Najpierw jednak trzeba było przejść
przez kontrolę paszportową na londyńskim lotnisku i to tak, aby nikomu z
brytyjskich urzędników w ubraniu, zachowaniu, czy w papierach Hendrixa nic nie
podpadło. ...Do Londynu przywiózł go
Terry McVay, mój menedżer i przyjaciel
- opowiadał wokalista
"Animalsów" Eric Burdon. Terry (Taeey) McVay, był menedżerem
ostatniej trasy "Animalsów" w USA, towarzyszył Jimiemu i Chasowi w
drodze do Londynu, wspominał, że gdy przechodzili przez kontrolę celną, niósł
gitarę Jimiego, białego Stratocastera od Lindy Keith – Nie chcieliśmy, aby ktokolwiek wiedział, że ma zamiar pracować. Hendrix,
Chandler i ja siedzieliśmy w klasie ekonomicznej we trzech. Za bilety zapłacił
Jeffery. Częścią mojego zarejestrowanego bagażu był biały Strat Jimiego. On nie
miał pozwolenia na pracę w Anglii, ja byłem obywatelem brytyjskim, więc nie
było z tym problemu... Hendrix z gitarą zapewne zostałby przez urzędnika
imigracyjnego zatrzymany - Jego wiza nie
pozwalała na podjęcie w Zjednoczonym Królestwie jakiejkolwiek pracy, wskazywała
na to pieczątka w jego paszporcie... Chandler - Miał tylko wizę turystyczną i to na siedem dni. Nikt nie mógł się
zorientować, że Jimi przyjechał tu, żeby grać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz