niedziela, 29 marca 2020

Rozdział drugi pierwszego tomu ksiazki "Jimi Hendrix Szaman Rocka".


Dzisiaj o Lucille Jeter, matce Jimiego Hendrixa, którą Jego ojciec Al poznał w Seattle, idąc na tańce do Washington Club, we wrześniu 1941 roku.


Lucille przyszła na świat jako wcześniak, 12 października 1925 roku. Była jednym z ośmiorga dzieci Prestona i Clarice Jeterów. Jej matka musiała po porodzie zostać przez sześć miesięcy w szpitalu, więc małą przez ten czas zajęły się jej siostry – Nancy, zwana Anne, która mieszkała wtedy jeszcze z rodzicami oraz Gertrude i Delores (w niektórych źródłach podawana jako Dolores). Lucille miała jeszcze brata Clifforda. Siostry były od niej kilka lat starsze. Jak wspominał Al Hendrix - Gertrudę i jej męża widziałem może trzy razy. Delores zaś była ode mnie tylko o miesiąc starsza...
            Lucille miała bardzo jasną karnację, była niewysoka, bardzo delikatnej budowy. Rodzice wyjątkowo się o nią troszczyli, od czasu kiedy jako niemowlę przeszła zapalenie płuc i przez kilka tygodni leżała w miejskim szpitalu. Delores uwielbiała - Była słodką dziewczynką i oczkiem w głowie całej rodziny. Kiedy poznała Ala, była w dziewiątej klasie i dotąd nie miała chłopaka... Berthelle i Lucille chodziły do tej samej szkoły i w ten pamiętny piątek we wrześniu 1941 roku spotkały się, aby iść razem na koncert Fatsa Wallera, a potem do klubu na tańce.
            Rodzice Lucille, Preston i Clarice, byli czarnymi mieszkańcami Seattle, którzy dotarli tam w poszukiwaniu lepszego życia. Ojciec Lucille, a dziadek Jimiego, Preston Jeter urodził się 14 lipca 1875 roku, w Richmond w Wirginii. Jego matka była niewolnicą, a po wojnie secesyjnej pozostała na służbie u swojego byłego pana, ojca Prestona. Dziadek Jimiego w młodości był świadkiem linczu, obawiając się potem swoje o życie, zmienił nazwisko i pośpiesznie opuścił Południe, szukając lepszego i bezpieczniejszego miejsca. Nie miał wykształcenia, pracował więc fizycznie, najpierw jako górnik w pobliżu Whitesville, na południe od Charleston, potem był robotnikiem portowym, aż trafił do Bostonu. gdzie poznał białego lekarza, który chcąc mu pomóc, zajął się jego edukacją. Czasy jednak nie były łatwe, Preston miał kłopoty ze znalezieniem pracy, zostawił więc swego opiekuna i wyjechał na północny zachód do stanu Waszyngton.
            Miał 25 lat, gdy podjął pracę w kopalni węgla, najpierw w Roslyn, w górach Cascade, a dziesięć lat później w niezbyt odległym Newcastle. Do Seattle dotarł w 1915 roku. Tam stwierdził, że w przeciwieństwie do Południa, skąd pochodził, w stanie Waszyngton, zwłaszcza w Seattle, segregacja rasowa nie była dokuczliwa. Czarna społeczność, raczej wtedy niezbyt liczna (w spisie z 1900 wymieniono zaledwie 406 czarnych mieszkańców), zamieszkiwała przede wszystkim District Central, czyli dzielnicę Centralną, najstarszą i niestety także najbardziej zrujnowaną część miasta. Ale wydawała własną prasę, miała własne restauracje i sklepy oraz dzielnicę rozrywki  przy Jackson Street, ulicą porównywaną choćby z Beale Street w Memphis. W Seattle, przez pewien czas, Preston Jeter pracował jako ogrodnik i tam doczekał emerytury. ...Był starym, nieco gburowatym facetem, który przypomniał mi aktora Wallace Beery'ego - zapamiętał Al Hendrix - wspominał, że był dokerem, ale kiedy go poznałem był już na emeryturze i nic nie robił. Myślę, że opowiadając o sobie, trochę koloryzował, ale dobrze nam się rozmawiało. Udawał szorstkiego i twardego faceta, ale generalnie był wrażliwy i delikatny. Zmarł w czasie wojny...
            W roku 1915, przeglądając miejscową gazetę Seattle Republican Preston Jeter trafił na ogłoszenie matrymonialne. Młoda kobieta, Clarice Lawson szukała męża. Pochodziła z Arkansas, był młodsza od Prestona o prawie 20 lat. ...Tak jak Lucille, była szczupła i niezbyt wysoka, miała też jasną karnację... Clarice miała cztery starsze siostry i wraz z nimi z Little Rock, gdzie się urodziła 17 stycznia 1984 roku, dojeżdżała do Delty Mississippi do pracy w polu. ...Podczas jednej z takich wypraw dwudziestoletnia wówczas Clarice została zgwałcona. Kiedy odkryła, że jest w ciąży, siostry zabrały ją na zachód, by tam znaleźć męża... Ogłoszenie matrymonialne dały w Seattle. Odpowiedział na nie właśnie Preston Jeter. Zaczęli się spotykać, ale kiedy mężczyzna zorientował się, że jego partnerka jest w ciąży, przestraszył się i zerwał znajomość. Wkrótce potem dziecko przyszło na świat i przekazano je do adopcji. Siostry, były jednak zdeterminowane, zaoferowały Prestonowi Jeterowi za ślub z Clarice sporo pieniędzy. Wtedy też ostatecznie 'lody zostały przełamane', Preston i Clarice pobrali się i zamieszkali w Seattle, w dzielnicy zwanej Central District. Małżeństwo przetrwało trzydzieści lat, a Clarice aż osiem razy rodziła - dwoje dzieci zmarło bardzo wcześnie, dwoje zaś przeznaczono do adopcji. ...Jimi bardzo ją lubił, zawsze mówił do niej "babciu". Kiedy był mały, babka zabierała go do kościoła...
            Matka Lucille była bardzo religijna, należała do kościoła zielonoświątkowego, który prowadził "Father Divine" "Bóg Ojciec", jak go nazywano, czarny kaznodzieja, który wyznawców miał nie tylko wśród czarnych, lecz również białych i innych ras, w USA oraz w Kanadzie, także w Vancouver. ...Kiedy ich odwiedzałeś, otwierając drzwi od progu pozdrawiali ciebie słowami 'Pokój, bracie'. Kongregacja "Boga Ojca" prowadziła również stołówki dla biednych. Ciepły obiad kosztował 15 centów, jeśli nie miałeś pieniędzy, mogłeś zjeść za darmo. Jedna ze stołówek była także w Seattle na ulicy Madison...
            Ojciec Jimiego pamiętał, że rodzice Lucille, zapewne jako członkowie kongregacji, nie pili alkoholu. Jej matka pomagała w domu rodziny Hurdów, znajomych Ala, ale kiedy jesienią 1941 roku ją poznał, nie pracowała już nigdzie i rodzina Jeterów żyła na zasiłku socjalnym. Preston i Clarice nie mieli żadnych zdolności muzycznych, za to ich córka Lucille nie tylko kochała taniec, ale też, jak Al, ojciec Jimiego,  miała muzyczny talent. Jak zauważył Keith Shadwick - Muzyka, to było to, co ich połączyło...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz