Dzisiaj przeniesiemy się do Kalifornii, dokąd w czerwcu 1967
roku udał się Jimi Hendrix, bohater książki "Szaman Rocka",
aby wraz z Noelem Reddingiem i Mitchem Mitchellem zagrać kilka koncertów w sali
Fillmore.
Oto fragment z drugiego tomu pierwszej polskiej biografii gitarzysty wszech
czasów.
Od 1965 roku
Kalifornia, na Zachodnim Wybrzeżu USA, stawała się rajem dla artystów muzyków i
przemysłu muzycznego. Gino Castaldo w książce "Ziemia obiecana. Kultura
rocka 1954 - 1994" zauważył
- Klimat, łagodna, urzekająca przyroda,
otwarte przestrzenie, nasłonecznione zatoki, i przede wszystkim nie znany
nigdzie indziej dobrobyt określiły styl
radosnego, szczęśliwego życia, uczyniły z Kalifornii swoiste Eldorado, które
zgodnie z wyobrażeniami wielu Amerykanów miałoby znajdować się gdzieś w tych
okolicach... W Kalifornii dominowały dwa wielkie amerykańskie miasta nad
Oceanem Spokojnym Los Angeles na południu oraz San Francisco na północy. ...BMW po prawej, Porsche po lewej, wysoka
brama i gęsty żywopłot okalający posiadłość - taki obraz Los Angeles,
pełnego symboli bogactwa nakreśliła w książce "Dziewczyna z zespołu"
Kim Gordon, liderka grupy "Sonic Youth". Jeszcze dobitniej określił "Miasto Aniałów"
"roadie" John Byrne Cooke, który w książce "Janis Joplin. W
drodze" napisał - W Los
Angeles rządzi tandeta i komercja. To miasto jest pospolite... Do połowy
lat sześćdziesiątych na Zachodnim Wybrzeżu dominował pop z Los Angeles i wiązał
się z dwoma stylami: z muzyką surfingową popularyzowaną przez Briana Wilsona i
"The Beach Boys", duet "Jan & Dean", zespół "The
Ventures" i gitarzystę Dicka Dale'a oraz bardziej hałaśliwą muzyką
R&B, która większym powodzeniem cieszyła się wśród czarnej społeczności.
Stopniowo jednak zainteresowanie odbiorców przenosiło się w stronę San
Francisco. Warto przypomnieć, że właśnie w tym
mieście, na terenie Candlestick Park, 29 sierpnia 1966 roku dali ostatni koncert
"Beatlesi". Wraz z rokiem 1967 stolica świata przeniosła się z
Londynu do San Francisco. Ogłoszono nadejście Czasu Wodnika, niebawem miano
proklamować "Lato Miłości". Frisco było w tym okresie kultowym
miejscem wielotysięcznych pielgrzymek, „wizja świetlana” nabierała wszelkich
cech prawdopodobieństwa. Bartosz Kurowski - To
było już Nowe Społeczeństwo, to była już pokojowa rewolucja: startował rok,
jakiego najwięksi fantaści nie byli sobie w stanie wyobrazić...
...Świecą lasery, stwarzają marzenia,
poruszone są ściany i umysły, w ciepłą noc w San Francisco. Stare dziecię,
młode dziecię, bądź szczęśliwe w ciepłą noc w San Francisco... śpiewał Eric
Burdon w piosence "San Franciscan
Nights". Andrzej Dorobek - Góry,
plaże, zatoka oraz nocne życie i żywa tradycja literacka; to przecież San
Francisco było kolebką ruchu beatników na Zachodnim Wybrzeżu oraz odwiecznym
centrum radykalnej myśli politycznej i bohemy literackiej. Miasto
przygraniczne, które zachowało trochę ze swej tradycyjnej etyki, że
"wszystko jest dozwolone"... Beatnicy (bitnicy) to byli
przedstawiciele powstałego w latach pięćdziesiątych "Beat Generation",
nieformalnego ruchu literacko-kulturowego, głoszącego idee anarchistycznego
indywidualizmu, nonkonformizmu i twórczej swobody. Niechlujnie ubrani, gardzący
konsumpcyjnym społeczeństwem, osiedlający się we Frisco, zainteresowani
filozofią, zwłaszcza buddyjską, w alkoholu i narkotykach szukający nirwany,
następnemu pokoleniu przekazywali prawdy objawione w książkach, jakimi
zaczytywali się kilka lat wcześniej: "W drodze" (Jacka Kerouaca
z 1957), "Skowyt" (Allena Ginsberga z 1956) oraz "Nagi
lunch" (Williama S. Burroughsa z 1959). W San Francisco swoje
miejsce znajdowali różnej maści poeci, artyści, radykalni działacze polityczni
i społeczni, antywojenni aktywiści a także freaki, czyli dziwacy i hipisi. A
skoro już padły te dwa określenia hipis i "freak".
Więcej w tomie drugim biografii
Jimiego Hendrixa "Szaman Rocka" - jest jeszcze parę egzemplarzy:
gzpajak@op.pl lub pajak.book@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz