Dziś o legendarnej postaci amerykańskiego rocka - promotorze
i organizatorze koncertów z San Francisco - Billu Grahamie, o którym napisałem w biografii "Jimi Hendrix Szaman Rocka" (Tom 2).
Bill Graham, naprawdę nazywał się
Wołodia Grajonca. Urodził się 8 stycznia 1931 roku w Berlinie, jako syn
żydowskich emigrantów z Rosji. Po dojściu Hitlera do władzy w Niemczech,
rodzice zmienili mu imię na Wolfgang. Niestety nie uchroniło go to przed
prześladowaniami ze strony nazistów, a gdy jego rodziców i siostrę wywieziono
do obozu koncentracyjnego i tam zamordowano, ośmioletni chłopak uciekł z
Niemiec do Francji a potem przez Anglię do Nowego Jorku. Tam zaadoptowała go
amerykańska rodzina, a Wolfgang-Wołodia zmienił nazwisko na Bill Graham. W
Nowym Jorku spędzał wiele czasu w Hiszpańskim Harlemie. Chodził na koncerty Tita
Puente i innych orkiestr grających latynoską muzykę rozrywkową. Podobno
świetnie tańczył salsę. W połowie lat pięćdziesiątych Graham wyjechał do San
Francisco, gdzie zaczął pracę w jednym z miejscowych teatrów. Chciał zostać
aktorem, ale szybko zainteresowała go praca organizatora występów artystów
sceny teatralnej i filmowej, a kiedy został szefem klubu Fillmore, postanowił
powiększyć grono swoich podopiecznych o muzyków rodzącego się w San Francisco
nowego rocka. Poznał się doskonale na show-biznesie, został promotorem i
producentem, menedżerem zespołów i szefem firmy płytowej. ...Potrafił także być oświetleniowcem lub technikiem. 'Co to, kurwa,
jest?' wrzeszczał na swoich, gdy zobaczył, że coś jest nie na swoim miejscu.
Jeśli nikogo nie było w pobliżu, sam to przenosił albo wyrzucał. Potem otwierał
notes, który zawsze ze sobą nosił, zapisywał coś i przechodził do kolejnej
rzeczy wymagającej poprawek. Mówiąc najkrócej: szanował muzykę i tworzących ją
ludzi. Bill wprowadził zasadę troszczenia się w pierwszym rzędzie o muzyków.
Pilnował, żeby toalety były czyste - również te dla personelu - wspominał Santana. ...Powiem
wam - jestem szczęściarzem, albo powiedzmy miałem szczęście znaleźć się we
właściwym miejscu, we właściwym czasie w San Francisco w 1965 roku - przeniosłem
się z Europy, byłem studentem, kelnerem, żołnierzem, taksówkarzem, statystykiem,
kierownikiem biura, aktorem, próżniakiem, producentem teatralnym, wreszcie
pojawiło się The Fillmore - mój
pierwszy i jedyny sklep ze słodyczami - przyznał Bill Graham w książeczce
dołączonej do wydawnictwa CD "Fillmore
The Last Days", dedykowanej Johnowi Walkerowi, jego długoletniemu
współpracownikowi. W książeczce znalazło się zestawienie wszystkich koncertów
od 6 listopada 1965 do 4 lipca 1971 roku (w ostatnim udział wzięły zespoły:
"Santana", "Creedence Clearwater Revival" i "Tower Of
Power" oraz, jak dodał Graham - inni
muzycy z San Francisco i wszyscy dobrzy ludzie...).
Więcej w tomie drugim polskiej
biografii Jimiego Hendrixa "Szaman Rocka", dostępnej
tylko w internecie: pajak.book@gmail.com lub gzpajak@op.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz